[ Strona główna ]

RACJE

Numer 1 - listopad 2019



Irena Pańków

NOWA TEORIA MORALNOŚCI

Traktat o naturze ludzkiej i naturze podziałów międzyludzkich


Miej się na baczności przed każdym, kto twierdzi, że istnieje tylko jedna prawdziwa moralność, która odnosi się do wszystkich ludzi niezależnie od miejsca i czasu – zwłaszcza gdy moralność ta opiera się tylko na jednym fundamencie moralnym”

(Jonathan Haidt s.402)

I.

Prezentowane tu dzieło amerykańskiego badacza Jonathana Haidta, „Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka? ”1 bez wątpienia zasługuje na specjalną uwagę „klasy myślącej” w Polsce. Polskie podziały społeczne i polityczne, „polskie strachy” i „polskie wojny kulturowe” są zaskakująco podobne do strachów i wojen kulturowych w USA. Ameryka, zdaniem Autora, jest tak skłócona, że to zaburza jej funkcjonowanie . Współczesna Polska , moim zdaniem, też.2 Klasa polityczna w USA staje się coraz bardziej manichejska, tendencja ta nie omija społeczeństwa. „Wszyscy jesteśmy wciągani do plemiennych wspólnot moralnych. Krążymy wokół świętych wartości i wypowiadamy sformułowane po fakcie argumenty, mające wyjaśnić , dlaczego to my mamy rację , a oni tak bardzo się mylą. Uważamy, że druga strona jest ślepa na prawdę , rozum, naukę i zdrowy rozsądek, w rzeczywistości jednak wszyscy tracimy wzrok, gdy mowa o tym, co dla nas święte „ (s. 398)

W społeczeństwach ryzyka i strachu, a tak postrzegana jest współczesność, wzrasta potrzeba diagnozowania tejże współczesności i zainteresowanie przyszłością; &bdquo"przewidywania trendów społecznych i kulturowych,(Lars Geer Hammershřj, 2015). Niepokój graniczący z paniką moralną budzą podziały społeczne i polityczne w Polsce oraz związane z nimi konflikty polityczne, wojny światopoglądowe i populistyczna polityka zarządzania emocjami.3 Diagnozowanie i przewidywanie rozwoju sytuacji jest zadaniem pilnym i trudnym. Głos zabierają naukowcy i artyści, publicyści i terapeuci. Tytuł książki „Świat się chwieje. 20 rozmów o tym, co z nami dalej” dobrze oddaje tonację dyskursu.4 Odpowiedź na pytanie „ co się stało, jak jest i co robić?” jest sprawą tyleż palącą, co trudną.5 Pytanie o polityczny „duopol” i „dwie Polski” pozostają bez wiążącej naukowej diagnozy. Na powierzchni widzimy głęboki, uporczywy i świadomie potęgowany przez obóz rządzący konflikt polityczny, stawką są losy demokracji liberalnej. Na zapleczu i w głębi toczą się wojny kulturowe o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. O symboliczne ramowanie rzeczywistości i kształt narracji – stawką jest być może kształt Polski.

Odważniejsi w stawianiu diagnoz są przedstawiciele elity kulturalnej. Stefan Chwin omawia główne problemy i nie ma wątpliwości. „Nastąpiło rozszczepienie polskiego społeczeństwa. I ma ono charakter nie tyle polityczny co kulturowy. Rozdwoiły się systemy wartości, w elitach i w społeczeństwie„6.

Są dwa obozy: narodowo-konserwatywny i liberalno–demokratyczny.7 Mamy do czynienia z „buntem peryferii”. Reguły zachodnie są ignorowane lub odrzucane – twierdzi pisarz Ziemowit Szczerek. „Dwadzieścia lat z okładem wystarczyło, żeby to wszystko, co próbowały europejskie peryferia osiągnąć, poszło się paść” (Szczerek, 2017 s. 26).

Jako społeczeństwo mamy więc problem, który „pojawia się wtedy, gdy stajemy się świadomi rozbieżności między tym, jak dane sprawy zachodzą, a tym, jak zachodzić powinny?” (Dentler, 1967, s. 3 za: Krysztacki 2000). Postrzeganie rozbieżności „między tym, jak dane sprawy zachodzą, a tym, jak zachodzić powinny” to, wydawałoby się, rzecz zwyczajna; generuje refleksję obywateli, debatę publiczną, politykę publiczną i oceny moralne. Do rutynowych zadań polityki należą pomysły, jak poprzez decyzje polityczne zmniejszać odległość między tym, "jak jest", a "jak być powinno". A do istoty polityki demokratycznej należy szukanie konsensusu między konkurencyjnymi projektami i programami. W sytuacji quasi-rewolucyjnej, a tak można diagnozować Polskę ostatnich lat, toczy się fundamentalny, choć jak dotąd źle i tylko cząstkowo wyartykułowany, światopoglądowy spór o to, „jak jest” i oto, „jak być powinno”. Toczą go ludzie zaangażowani i uwikłani w aktualne i historyczne podziały polityczne. Spór przenika życie towarzyskie i rodzinne, zrywane są więzy, „bo nie da się rozmawiać” i „każde spotkanie kończy się kłótnią”. Psychiatra Krzysztof Jedliński widzi wręcz potrzebę „narodowej psychoterapii” - wyjaśnia, jak niebezpieczne jest wzniecanie emocji instrumentalnych dla politycznych celów.„ (Jedliński, 2017). Postuluje dojrzałą, opartą na obustronnym szacunku komunikację, możliwą „nawet w sytuacji dramatycznej różnicy poglądów czy walki o władzę”. „Diagnozowanie czasów” czy „prognozowanie trendów społecznych i kulturowych” warto zacząć od rozumienia ludzi, którzy swoimi działaniami wypełniają te „czasy”, a także mechanizmów, które te działania modelują.

Autor „Prawego umysłu” jest przekonany, że odkrył ważną prawdę o naturze człowieka i dokłada wszelkich starań, by ją przekazać, do niej przekonać i sprawić, by świat ludzki stał się bardziej zrozumiały, mniej dziwny. Haidt chce pomóc ludziom uwikłanym w groźną wojnę kulturową i niszczący konflikt polityczny zrozumieć siebie i innych i w ten sposób pokazać drogę do złagodzenia konfliktu.8 Pokonanie (ściślej osłabienie) manichejskich tendencji w klasie politycznej to przede wszystkim zadanie dla klasy myślącej w USA (i w Polsce). „Naukowcy, humaniści i niewielka grupa innych ludzi, którzy zdołali uniknąć zakażenia i nadal potrafią myśleć racjonalnie, muszą ze sobą współdziałać , aby odczarować zły urok, rozwiać urojenie i spowodować koniec wiary” ( s.331).

Prawy umysł” ma nam w tym pomóc. „Mam nadzieję, że moja książka pomoże nam żyć w zgodzie” (Haidt, s. 21). I to nie jest mdła deklaracja, lecz prawdziwa naukowa i obywatelska pasja. Tytuł ostatniego rozdziału brzmi bardziej realistycznie: „Czy nie moglibyśmy się nie zgadzać bardziej konstruktywnie?” I zawiera szereg konkretnych rad, jak to osiągać. Zacytujmy najważniejsze z nich: „Jeżeli naprawdę chcesz zmienić czyjąś opinię w kwestii moralnej lub politycznej, to musisz spojrzeć na ów problem zarówno z pozycji tej osoby jak i z własnej perspektywy… Empatia jest antidotum na naszą skłonność do moralizowania, chociaż niezwykle trudno jest zdobyć się na empatię ponad podziałami” (s.82); „Kiedy dyskusja toczy się we wrogiej atmosferze, szanse na zmianę (przekonania –IP) są niewielkie” (s. 104). „Jeśli naprawdę chcesz otworzyć swój umysł, najpierw otwórz serce. Jeżeli chociaż raz uda Ci się nawiązać przyjazny kontakt z członkiem drugiej grupy, to dużo łatwiej będzie Ci wysłuchać tego, co on ma do powiedzenia , a może nawet zobaczysz kwestię, która Was dzieli w nowym świetle” (s. 398). Oprócz tych rad Autor formułuje praktyczne wskazówki, jak uzdrawiać amerykańską politykę i amerykańskie społeczeństwo.

II.

Prezentowana tu praca to jednak przede wszystkim swoisty traktat o naturze ludzkiej i naturze podziałów międzyludzkich a nie podręcznik dobrej komunikacji czy sztuki negocjacji. Jest dziełem na tyle specyficznym, pod względem zawartości i pod względem formy, że wymaga bliższej charakterystyki.

Jonathan Haidt jest psychologiem społecznym zajmującym się psychologią moralności. Jednak rola naukowca wyspecjalizowanego w psychologii moralności jest dla niego zbyt ciasna, toteż sięga po wyniki badań z etnografii, antropologii, socjologii, filozofii, psychologii ewolucyjnej, neurologii, psychologii osobowości itd. Jonathan Haidt jest „pluralistą naukowym”, który wręcz żarłocznie [polemicznie i (głównie) aprobująco] wchłania zgromadzoną wiedzę. Czytelnik przyzwyczajony do bardziej wyspecjalizowanego dyskursu ma prawo zapytać o status wiedzy „importowanej” z innych dziedzin do dziedziny własnej Autora. Przy tak szeroko zakrojonej strategii poznawczej i tak rozległym horyzoncie naukowym nie możemy się spodziewać sprawozdania z metodologii naukowego przekładu treści np. teorii ewolucji na tezy psychologii moralności. Powstałe napięcia i niespójności to koszt, jaki Autor musi zapłacić za swoje ambicje. Jonathan Haidt jest naukowcem, który wciela się w rolę myśliciela korzystającego z wielu źródeł, studiującego wielkie księgi etyczne i filozoficzne. Mamy prawo myśleć, że waga społeczna problemu, jakim są niszczące konflikty i podjęte zadanie skłania go do porzucenia wygodnej pozycji specjalisty i czerpania wiedzy i mądrości z wszelkich dostępnych źródeł. Jonathan Haidt buduje bowiem nową psychologiczną teorię moralności i jednocześnie snuje wielką narrację o naturze człowieka. Spoiwem tej narracji jest wyobraźnia i pasja humanisty, który nie tylko opisuje świat, ale także chce go zmienić.

Autor jako osoba nie znika zatem za tekstem. Na odwrót. „Ja” autora jest wszechobecne. Poznajemy jego żydowskie pochodzenie, światopogląd, rodzinę (i psa), drogę naukową, zmagania i porażki, fascynacje i odkrycia. Wyznawane wartości determinują przedmiot badań, dobór teorii i metod badawczych. Spersonalizowana obecność to poza wszystkim nowoczesny pomysł „marketingowy” na dotarcie do walczących stron ze swoją prawdą poprzez rozbudzenie empatii i rozumienia. By przekazać „własną” prawdę o naturze człowieka i naturze moralności, Autor przedstawia własną drogę, którą do niej dotarł. „Postanowiłem połączyć historię psychologii moralności ze swoją osobistą historią, aby wywołać u czytelnika poczucie przesuwania się od racjonalizmu ku intuicjonizmowi.” (s. 83) „Prawy umysł” zawiera opis historii zawodowej Autora książki, podsumowanie 25 lat intensywnych studiów i badań nad naturą moralności.9 Przy okazji czytelnik w Polsce może poznać kulturę i organizację pracy naukowej w USA . Jest to wydajna kultura ostrej rywalizacji i kultura pracy zespołowej. We wstępie Autor składa podziękowania kilkudziesięciu osobom. Rzetelnie dokumentuje wkład innych osób w rozwój intelektualny, przebieg kariery zawodowej. Uprawianie nauki w USA to w dużym stopniu „gra zespołowa”.

Osobista historia człowieka i badacza polegała na pokonywaniu ograniczeń poznawczych wynikających z liberalnego światopoglądu (wszakże bez wyrzekania się tego światopoglądu) i odkrywanie innych światów i innych niż liberalny, „matriksów moralnych”. Jonathan Haidt jako liberał z krwi i kości oraz zwolennik i doradca Partii Demokratycznej apeluje głównie do swojego środowiska: „póki demokraci nie pojmą durkheimowskiej wizji społeczeństwa i różnicy pomiędzy moralnością zbudowaną na sześciu fundamentach, a tą zbudowaną na trzech, nie zrozumieją , co skłania wyborców do głosowania na republikanów” (s. 247).

Książka ukazała się w USA w 2012 roku. Na trudnym rynku amerykańskim recenzowana tu praca to „najlepsza książka psychologiczna roku”, „rewolucyjna„ i „najbardziej prowokacyjna”. Rynkowy sukces wynika moim zdaniem nie tylko i nie tyle z rewolucyjnych treści, ale i z rewelacyjnej formy. Książka jest świetna literacko, ma wciągającą fabułę, obrazowy język, pomysłowe metafory, ciekawe i dowcipne historyjki. Jest wręcz gawędą, w której Autor raz po raz przemawia wprost do czytelnika i wchodzi w jego „buty”. Haidt naprawdę stara się ułatwić czytelnikom lekturę książki, zapowiada i podsumowuje treść rozdziału. Najważniejsze myśli są wyszlifowane do formy sentencji, wybite grubą czcionką i wielokrotnie powtarzane. (np. „Moralność wiąże i zaślepia”). Leniwy czytelnik może się ograniczyć do solidnych streszczeń. Ale dużo by stracił! Książka jest precyzyjnie skomponowana, składa się z trzech równych części, każda z części jest odrębną księgą, na każdą z części przypadają 4 rozdziały. Tytuły części to jednocześnie główne idee i główny przekaz przenikające dzieło. Intuicje pojawiają się pierwsze, strategiczne rozumowanie – drugie. Moralność to coś więcej niż tylko krzywda i sprawiedliwość; moralność wiąże i zaślepia.

Merytorycznie , praca jest długą „odpowiedzią” na krótkie pytanie zadane Autorowi w 1987 r. „Czy myślenie moralne różni się od innych rodzajów myślenia?” 10 „Intuicyjna” wtedy odpowiedź Haidta brzmiała: myślenie moralne różni się od innego typu myślenia „ze względu na dużo większą potrzebę uzasadniania własnych ocen moralnych i przekonania do nich innych ludzi” ( s. 32). Ta „dużo większa” potrzeba i uzasadniania i przekonywania do własnych ocen innych ludzi wskazuje na dużą wagę moralności w życiu człowieka, a także jej dwoisty charakter. Kluczowe dla Haidta w ciągu tych 25 lat staną się następujące pytania: jaka jest geneza przekonań i motywacji moralnych? Jak działa rozumowanie moralne? Czym w istocie są intuicje moralne? Jak moralność się rozwija? Dlaczego ludzie różnią się w ich moralności? Poszukiwania odpowiedzi na te pytania doprowadziły Autora do zbudowania nowego paradygmatu w psychologii moralności.

By zrozumieć istotę nowego podejścia w psychologii moralności, konieczne jest ukazanie głównych cech podejścia starego. Kiedy Jonathan Haidt podejmował badania nad moralnością, obowiązywał zbudowany przez Lawrenca Kohlberga, pioniera badań empirycznych, paradygmat racjonalistyczny.11 12 Badanie moralności polegało na śledzeniu stadiów rozwoju myślenia moralnego dziecka, sposobów w jaki dziecko rozwiązuje na drodze rozumowania dylematy moralne zaprezentowane w badaniach w postaci pomysłowych, dostosowanych do wieku historyjek. Na bazie wyników z badań nad rozumowaniem moralnym dzieci Kohlberg wyróżnił trzy stadia rozwoju moralnego: przedkonwencjonalne, konwencjonalne i stadium dojrzałe, pokonwencjonalne, kiedy to dzieci zaczynają dostrzegać znaczenie dobra wyższego i wartość sprawiedliwości. Tym samym osiągają indywidualną autonomię moralną widoczną w dojrzałym rozumowaniu moralnym.

Jonathan Haidt poddaje krytyce paradygmat racjonalny w badaniu moralności, proponuje szerszy i oparty na innych założeniach paradygmat intuicjonistyczno–społeczny. Błędy teorii Kohlberga i jego licznych uczniów tłumaczy liberalnym matriksem moralnym. Wedle tego paradygmatu człowiek to istota rozumna i autonomiczna, której wolność jest ograniczana przez społeczeństwo. „Ich teorie – pisze Autor- zostały „stworzone przez ludzi i dla ludzi z kultur indywidualistycznych, wspierały świeckie, krytyczne i egalitarne poglądy na świat” (s. 36)13 i tym samym deprecjonowały inne fundamenty moralności: autorytet, hierarchię i tradycję, ważne w tradycyjnych, socjocentrycznych kulturach, a także w światopoglądzie amerykańskich konserwatystów. Amerykańscy badacze moralności sami tkwili w matriksie liberalnym i badali osoby ze swojego „plemienia”, czyli przede wszystkim studentów. To plemię o nazwie WEIRD (Western, Educated, Industrial, Rich and Democratic)14 z powodów światopoglądowych z rozumu uczyniło świętość i siłą rzeczy uległo złudzeniu racjonalności.

Na przykładzie powstania plemienia WEIRD Autor przedstawia ogólny mechanizm, na mocy którego dochodzi do tworzenia matriksów moralnych. „Ludzie tworzą grupy polityczne, których członków łączy wspólna narracja moralna. Przyjęcie określonej narracji sprawia, że stajemy się ślepi na inne światy moralne „ (s. 25) I kolejny mechanizm: „..jeśli grupa czyni z czegoś świętość, to jej członkowie tracą zdolność do trzeźwego myślenia. Moralność wiąże i zaślepia” (s. 59) Złudzenie racjonalności prowadzi do kolejnego błędu, jakim jest dogmatyczny uniwersalizm i traktowanie własnych założeń na temat społeczeństwa i jednostki jako powszechnie obowiązujących. Te złudzenia i ograniczenia środowiska liberałów Jonathan Haidt metodycznie przekracza jako badacz i jako człowiek. Podejmuje wyprawy badacza poza świat WEIRD-ów: do klas niższych w Ameryce Łacińskiej, do własnych niebieskich kołnierzyków, do Indii, studiuje Biblię i inne księgi etyczne ludzkości. Podróże do innych kultur i innych światów moralnych otworzyły Autorowi „oczy i serce”. „Dostrzegłem piękno kodeksu moralnego, który kładzie nacisk na obowiązek, szacunek dla ludzi starszych, bogów i gości, oddanie grupie i odrzucenie samolubnych pragnień” (s. 145). W efekcie tego otwarcia pojawiło się nowe spojrzenie na podziały we własnym społeczeństwie: „zacząłem spostrzegać liberalizm i konserwatyzm jako przejawy głęboko sprzecznych, lecz równie szczerych wizji dobrego społeczeństwa” (s. 152/3).15

To otwarcie na inne światy i intensywne wieloletnie badania w obrębie psychologii moralności (wsparte badaniami z innych dziedzin) ujawniły przyczynę różnic: liberałowie i konserwatyści w USA mają inne fundamenty moralności, różne kody moralne. Fundament moralny liberałów tworzą przede wszystkim trzy wartości polityczne: troska/krzywda; wolność/ucisk; sprawiedliwość/oszustwo. Matriks moralny konserwatystów nie odrzuca w zasadzie tych wartości, ale przyznaje im inną rangę. Na pierwszy plan wysuwają się trzy inne wartości: lojalność/zdrada, autorytet/bunt, świętość /upodlenie.16 Przez długie lata liberalni badacze moralności zatroskani polaryzacją i brutalnością życia politycznego w USA próbowali wyjaśnić na czym polega problem konserwatystów, którzy „nie popierają wolności , różnorodności i zmian jak wszyscy normalni ludzie.” (s. 215).

Odkrycie opisane w autorskiej Teorii Fundamentów Moralnych17 zyskuje dodatkową podbudowę w teorii ewolucji. Wgląd w ewolucyjne mechanizmy powstawania moralności, zdaniem Autora, pogłębia lub wręcz zasadniczo zmienia naszą wiedzę o nas samych. Z perspektywy teorii ewolucji i psychologii ewolucyjnej geneza, funkcje i główne emocje typowe dla poszczególnych etyk stają się bardziej zrozumiałe. Moralność nie jest dzieckiem cywilizowanej części historii człowieka, lecz całej ewolucji. Procesy automatyczne kierują ludzkim umysłem, podobnie jak przez ostatnich 500 mln lat kierowały umysłami zwierząt.

Autor Wstępu do „Prawego umysłu”, Bohdan Wojciszke tak streszcza związek kodów moralnych z ewolucyjną przeszłością człowieka:

Etyka troski rozwinęła się zapewne z systemu opieki nad dziećmi. Jej kluczową wartością jest dobro konkretnej jednostki, a główną emocją – współczucie. Etyka sprawiedliwości rozwinęła się z norm regulujących wymianę społeczną, jej kluczową funkcją jest umożliwienie współpracy, a kluczowe emocje to wdzięczność i gniew. Etyka lojalności rozwinęła się z norm regulujących życie grup społecznych, jej kluczową funkcją jest umożliwienie budowania koalicji i sukcesu w rywalizacji międzygrupowej, a główne emocje to duma grupowa oraz gniew i pogarda wobec zdrajców. Etyka autorytetu rozwinęła się z reguł rządzących hierarchiami społecznymi, jej kluczową funkcją jest tworzenie korzystnych relacji wewnątrz hierarchii, a charakterystyczne emocje to szacunek i strach. Etyka świętości (czystości) zaś wykształciła się z unikania skażenia zarówno fizycznego (na przykład patogenów), jak i symbolicznego (na przykład czynności objętych tabu), a kluczową emocją na gruncie tego kodu moralnego jest wstręt” (Wojciszke, 2014 s. 11/12).

III.

Zyskawszy wsparcie dla swojej psychologii moralności ze strony teorii ewolucji, Jonathan Haidt powraca do motywu przewodniego w swoim traktacie czyli „niezrozumiałej „ i „nieracjonalnej” , zdawałoby się walki dwóch systemów światopoglądowych i dwóch matriksów moralnych, liberałów i konserwatystów. Choć realnie niewielu ludzi odpowiada skrajnym typom „liberała” i „konserwatysty” to „zrozumienie mechanizmów psychologicznych liberalizmu i konserwatyzmu jest niezbędne do zrozumienia problemu, który zagraża całemu światu”.(s.358) Jest to bowiem główna oś wojny kulturowej w USA, a USA jest, jak dotychczas , jednym mocarstwem globalnym.

Fundamenty moralne liberałów są, jak widzieliśmy, „arytmetycznie” słabsze od fundamentów moralnych konserwatystów, zawierają mniej elementów. Dlaczego się tak dzieje? Co to praktycznie znaczy? Jest oczywistym, że życie człowieka regulują zasady moralne i konwencje społeczne, jednak ich regulacyjny udział jest różny w zależności od typu społeczeństwa. W tradycyjnych, socjocentrycznych społeczeństwach zasady moralne niemal pokrywają się z konwencjami społecznymi - „niemal każda praktyka mogła być nacechowana znaczeniem moralnym” (s. 45). W społeczeństwach indywidualistycznych odwrotnie, konwencje społeczne nie podlegają w zasadzie. ocenie moralnej. „Jeśli stawiasz jednostkę na pierwszym miejscu, przed społeczeństwem, to można zakwestionować każdą regułę lub praktykę społeczną, która ogranicza wolność osobistą” (s.45/46). Interweniuje typowa dla kultury Zachodu koncepcja osoby jako bytu autonomicznego, jako jaźni (całości) niezależnej od swego otoczenia. Na tle świata – utrzymuje Autor- jest to koncepcja wyjątkowa, przez to „dziwaczna” i niezrozumiała z punktu widzenia kultur, w których oceny moralne ujawniają ontologiczny wręcz prymat społeczeństwa nad jednostką a oczywistością jest koncepcja jaźni współzależnych. W indywidualistycznym, stawiającym na autonomię jednostki i rozum, świecie WEIRD-ów „liberalizm wydawał się w sposób oczywisty etyczny„ (s. 151). Dla liberała ważna jest jednostkowa wolność, zapobieganie jednostkowej krzywdzie, walka o prawa kobiet i mniejszości seksualnych w imię praw człowieka. Poza światem WEIRD-ów panuje inna aksjologia i takie podejście oczywiste nie jest. Już klasyk myśli liberalnej J. S. Mill w centrum swojej filozofii umieścił dwie wartości: wolność jednostki i zapobieganie krzywdzie. „Jedynym celem, dla osiągnięcia którego ma się prawo sprawować władzę nad cywilizowanym członkiem społeczności wbrew jego woli jest zapobieżenie krzywdzie innych” (Mill, 2006 s. 102). Jego celem było wyłączenia ze sfery moralności niekrzywdzących nikogo zakazów i nakazów (konwencji społecznych). Swą liberalną doktrynę kierował Mill do (niewielkich w jego czasach) obszarów „cywilizowanych”. Także współcześnie, twierdzi Haidt, demokracje liberalne stanowią wyjątek na mapie świata: są to „nowe społeczeństwa, którym udało się pozbyć grubej warstwy nakazów i zakazów moralnych”. (s. 40).

Budowa nowej intuicyjno-społecznej teorii moralności wymagała, jak widzieliśmy, przezwyciężania paradygmatu racjonalnego i „urojeń” doktryny liberalnej. Dla pełnego zwycięstwa Autor musi stoczyć jeszcze jedną, zasadniczą, moim zdaniem, walkę o docenienie emocji. Filozofowie przez wieki specjalizowali się w poszukiwaniu uzasadnień i argumentów na rzecz tego, co powinniśmy robić; wierzyli, że właściwe zachowanie zależy od właściwego rozumowania. Kohlberg to rasowy przedstawiciel wpływowej linii myślenia od Sokratesa i Platona, przez Kartezjusza, Milla i Kanta. Moralność i właściwe moralne motywacje wiązane są tu z działaniem rozumu ograniczającym wpływ emocji. I w tym względzie zasadniczo mylili się – tak sądzi Jonathan Haidt. W refleksji filozoficznej, w myśleniu potocznym i w debacie publicznej mamy do czynienia z demonizowaniem emocji lub schematycznym ich rozumieniem. „Być może najstarszym założeniem dotyczącym psychologii emocji jest oddzielnie uczuć od umysłu” (Marcus, 2008, s. 166). Autor znajduje sojuszników w tradycji oświecenia szkockiego, przywołując koncepcje Davida Hume'a. Hume w „miejsce rozumu zaproponował koncepcję moralności „znaturalizowanej”, zakorzenionej w uczuciach” (Kelly, 2008 s.263). „Uprzywilejowana pozycja rozumu – pisze Marcus w odniesieniu do Hume'a - rozumu jako suwerennego sędziego została wywrócona do góry nogami. Rozum staje się władzą umysłu, która jest powołana do służby przez emocje i odgrywa rolę przywódczą. Emocje rozumie się tutaj jako podstawę działania.” (Marcus, 2008. s.169).

Mocne wsparcie dla intuicjonistyczno-społecznego modelu w psychologii moralności przyniosły stosunkowo nowe badania mózgu i „stara” teoria doboru naturalnego Karola Darwina.18 Emocje są efektywnym i automatycznym sposobem przetwarzania informacji – tego dowodzą liczne, omawiane w książce, badania. Połączenie wyników tych badań z perspektywą ewolucjonistyczną daje pełniejszy pogląd na naturę człowieka, na emocjonalny i społeczny charakter moralności. Pozwala dostrzec głębsze biologiczne ewolucyjnie ukształtowane przesłanki moralności. „Formułowanie ocen moralnych nie jest procesem czysto intelektualnym polegającym na rozważaniu argumentów dotyczących krzywdy, praw i sprawiedliwości. To szybki, automatyczny proces, podobny do tego, który występuje u zwierząt, które przemierzają świat, czując, że coś je przyciąga do pewnych obiektów, a odpycha od innych” (s. 96). Ukształtowany w procesie ewolucji umysł ludzki – taki obraz rysuje Autor –natychmiast dokonuje emocjonalnej ewaluacji (oceny) wszystkiego, z czym się styka i te oceny (intuicje moralne) modelują i ukierunkowują następujące po nich rozumowanie moralne. Intuicje moralne są emocjonalne, szybkie i automatyczne – rozumowanie powolne i racjonalne. Lawrance Kolherg badał tylko jeden proces - rozumowanie moralne, a moralność to fenomen obejmujący znacznie ważniejsze dla rozumienia natury człowieka emocje będące podstawą intuicji moralnych.

Koncepcja rozumu jako „mniejszej” władzy w służbie władzy „większej”, czyli emocji, zbliża Autora do teorii Vilfreda Pareto i Zygmunta Freuda. Człowiekiem, zdaniem tych myślicieli, kierują „automatyczne” instynkty („rezydua”, „id”). Autentyczne motywy działania są dla działającego niedostępne poznawczo albo trudne do przyjęcia. Mechanizmy obronne powodują tworzenie „sztucznych” derywacji i racjonalizacji, które upiększają i czynią bardziej wzniosłymi niskie instynkty. Współczesna psychologia społeczna i polityczna dostarcza zatem wielu empirycznych dowodów na rzecz biblijnej prawdy o człowieku, który widzi źdźbło w oku bliźniego, a nie dostrzega belki w naszym oku. Haidt podziela tę wizję natury ludzkiej. Ujmuje to następująco: „jesteśmy samolubnymi hipokrytami”,” udajemy szlachetnych i cnotliwych tak dobrze, że sami w to wierzymy”. Zależy nam „na pozorach i reputacji”. „Kłamiemy, oszukujemy i usprawiedliwiamy się tak przekonująco, że sami wierzymy we własną uczciwość”(s. 120). ”Jesteśmy gotowi uwierzyć niemal we wszystko, co przemawia za słusznością naszej grupy” (s. 124). „Nasze rozumowanie moralne dużo bardziej przypomina polityka zabiegającego o głosy niż naukowca dążącego do odkrycia prawdy” (s.114).

Ludzie są więc przede wszystkim „egoistycznymi hipokrytami”, ale także istotami grupolubnymi, zdolnymi do największych poświęceń. Moralność i inne niezmienniki kulturowe (język, religia) stanowią formę biologicznej adaptacji naszego gatunku; dzięki nim ludzie zbudowali wspaniałe cywilizacje. Naszą naturę ukształtowały mechanizmy ewolucji, które działały na poziomie jednostkowym i grupowym. („Nasz umysł został zaprojektowany w taki sposób, aby nie tylko pomagać nam w wygrywaniu rywalizacji z innymi w obrębie naszych grup, ale jednocześnie jednoczenie się z pozostałymi członkami grupy ażeby zapewnić zwycięstwo w konkurencji międzygrupowej” (s. 319). Dobór naturalny na poziomie grupowym wyjaśnia takie niezmienniki kulturowe jak język, moralność i religię oraz takie uczucia społeczne jak uczucie czci, szacunku, czułości, strachu, a również „zbiorowe uniesienie” i „interes moralny” związany z przynależnością do grupy i podzielaniem grupowej wizji rzeczywistości. Dobór na poziomie jednostkowym pozwala nam zrozumieć nasze automatyczne, emocjonalne działania i naszą hipokryzję. Reputacja jest ważniejsza od prawdy o nas, stąd hipokryzja jest bardziej „adaptacyjna”, ułatwia zaufanie moralne. Grupy współpracujące osiągały większy sukces niż plemię , które tej współpracy nie wytworzyło; dobór naturalny zapewniał grupom najbardziej spójnym zwycięstwo w grze o przetrwanie. Moralność (i religia) spajają grupę i czynią ją silniejszą w rywalizacji międzygrupowej. „Systemy moralne to powiązane zbiory wartości , cnót, norm, praktyk, tożsamości , instytucji, technologii i ukształtowanych ewolucyjnie mechanizmów psychicznych, które współdziałają ze sobą, aby tłumić lub regulować egoizm jednostek i umożliwić istnienie społeczności opartych na współpracy” (s. 349). Wgląd w ewolucyjne mechanizmy powstawania moralności może się przyczynić do lepszego rozumienia współczesnych konfliktów – tak od strony ryzyka które ze sobą niosą jak i szans na ich osłabianie. Strategia walki z emocjami w życiu politycznymi, oskarżanie przeciwnika o emocjonalność, przypisywanie sobie racjonalności jest podejściem błędnym naukowo i nieskutecznym praktycznie.


* * *

Po lekturze dzieła Jonathana Haida warto zapytać o jego przesłanie: główne i „pomocnicze”. Autor przede wszystkim chce pomóc zwaśnionym obozom porozumiewać się. Chce też pomóc członkom własnego liberalnego plemienia w otwarciu się na inne plemiona i dostrzeżeniu biblijnej belki we własnym oku. Uświadomić liberałom (i Partii Demokratycznej), na czym polega ich „ślepota” i porażki polityczne. Skłonić plemię WEIRD do przemyślenia własnych postaw i podstaw światopoglądu liberalnego. Można jednak wątpić, czy zaproponowana w książce teoria człowieka i społeczeństwa sprzeczna z matriksem liberalnym znajdzie posłuch u liberałów. Można sądzić, że spodoba się raczej konserwatystom i wzmocni ich światopogląd, zwłaszcza, że „republikanie rozumieją model społeczno-intuicjonistyczny lepiej niż demokraci” (s. 246).

Zasadne jest też pytanie czy prezentowana tu książka zainspiruje filozofię i doktrynę liberalną? Skłoni ją do rewizji i nowej konstrukcji? „W swojej ponad trzechsetletniej historii – diagnozuje Zbigniew Rau – liberalna myśl polityczna nigdy nie była w kondycji gorszej niż obecnie” (Rau, 2000, s. 23). W obawie przed skutkami wprowadzenia jedynie słusznej prawdy filozofowie tacy jak Isaiash Berlin, John Rawls i Richard Rorty świadomie rezygnowali z pozytywnej liberalnej koncepcji dobra i liberalnej wizji dobrego świata (Aksiuto, 2016). Epistemologiczne trudne jest budowanie liberalnej koncepcji dobra i liberalnej wizji dobrego świata i zakładanie, że jest wiele równie wartościowych wizji. Demokracja liberalna, jak wiadomo, to wyjątkowy historycznie i miezwykle kruchy projekt polityczny i kulturowy. Zakłada rozumne współistnienie na równych prawach wielu aksjologii i wielu kultur, neutralność państwa wobec preferencji światopoglądowej obywateli.

Kiedy się jednak oderwiemy od pytań związanych z „uzdrawianiem” liberalizmu i otwieraniem umysłu plemiennego liberałów, walory dzieła są oczywiste. Jako książka z psychologii moralności wnosi wiele do rozumienia trudnej współczesności, W USA i w Polsce. Dzięki pracy Haidta łatwiej nam zrozumieć przyczyny, dla których walczące ze sobą strony podlegają manichejskiej logice. Spory światopoglądowe i wojny kulturowe ze względu na ich moralne fundamenty nie zniknęły i nie znikną w ustrojach demokracji liberalnej. Wielość kryteriów moralnych, sprzeczność w ocenach tego, co dobre i złe, a także brak zgody co do tego, co podlega, a co nie podlega ocenie moralnej, sprawia, że spory (moralne) nie wygasną. Rozumienie mechanizmów stojących za wojnami kulturowymi daje nam szansę na rozumienie ludzi, którzy te wojny toczą. I - w co wierzy Autor, a my chętnie tę wiarę podzielamy - poszukiwanie metod na ich cywilizowanie. Sfera możliwości, choć bardzo ograniczona, niewątpliwie istnieje. Leży przede wszystkim w „społecznych systemach i kontekstach sprzyjających poprawnemu myśleniu i etycznemu zachowaniu” (s. 132). I – dodajmy - w budowaniu przestrzeni i instytucji tworzących warunki dla funkcjonowania „rozumu publicznego”. Autor chce nas przekonać, że postąpimy mądrze, jeśli nie ograniczymy się do racjonalizmu rodem z Oświecenia. Mądrość to nie tylko rozum, ale i głębokie doświadczenie gatunkowe związane z intuicją moralną.

Na koniec warto wrócić do myśli Johna Stuarta Milla. Wedle niego dla zdrowego życia politycznego potrzebne są zarówno partia ładu (konserwatyści) jak i partia postępu (liberałowie). Dla zdrowego życia publicznego konieczna jest komunikacja, osłabianie, a nie wzmaganie ryzyka i strachu i nakręcanie spirali nienawiści. Wyjście z manichejskiej logiki podziału konfliktu to sprawa wyjątków ważna tak w USA, jak i w Polsce.



Bibliografia:

Aksiuto Kamil, 2016, Szczęście i wolność. Utylitarystyczny liberalizm Johna Stuarta Milla, ISP PAN, Warszawa.

Beck Ulrich,2004 Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej rzeczywistości Wydawnictwo Naukowe Scholar.

Allan Bloom, 2012, Umysł zamknięty. O tym jak amerykańskie szkolnictwo wyższe zawiodło demokrację i zubożyło dusze dzisiejszych studentów, Zysk i S-ka, Poznań.

Czapliński Przemysław , 2017 „Mamy mapę nie mamy narracji” W : „Rok dobrej zmiany. Wywiady Michała Sutowskiego”, Wydawnictwo Krytyka Polityczna PL.

Frysztacki Krzysztof, 2000, hasło: Problemy społeczne w Encyklopedia socjologii, t. III. Jedliński Krzysztof, 2017, Narodowa psychoterapia , Rzeczpospolita Plus Minus 19.04.2017.

Haidt Jonathan, 2007, Szczęście. Od mądrości starożytnych po koncepcje współczesne, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk.

Hammershřj, Lars Geer , 2015, Diagnosis of the time vs description of society , Current Sociology, vol 65(2).

Kelly Paul, 2008, Hume, w: D. Boucher, P. Kelly (red): Myśliciele polityczni. Od Sokratesa do współczesności, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008.

Mill John Stuart, 2006, Utylitaryzm. O wolności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.

Marcus, E. George, 2008, Psychologia emocji i polityki w: red David O. Sears, Leonie Huddy, Robert Jervis, Psychologia polityczna , Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.

Pańków Irena, 1998, Podziały w obozie solidarnościowym. Pluralizm polityczny a polityczna, tożsamość , Laboratoire d`Analyse de Systemes Politiques, URA-CNRS, ISP PAN.

Rau Zbigniew, 2000, Zarys myśli politycznej XIX i XX wieku, Fundacja Aletheia, Warszawa.

Skarżyńska Krystyna, 2016 My i nasi oni - jacy jesteśmy?

http://wyborcza.pl/1,75968,20813052,my-i-nasi-oni-jacy-jestesmy.html

Sroczyński Grzegorz „Świat się chwieje. 20 rozmów o tym, co z nami dalej, Biblioteka Gazety Wyborczej, 2015.

Wojciszke Bogdan, 2014, Przedmowa do: Jonathan Haidt , Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka? Smak Słowa, Sopot.




1. Jonathan Haidt , Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka? Smak Słowa, Sopot 2014.

2. Niepokojące opinię publiczną podziały społeczne i konflikty polityczne nie są nowością. Już w 1990 roku rewolucyjna retoryka „;wojny na górze” i zagospodarowywanie frustracji społecznej w czasie kampanii prezydenckiej w 1990 r. wprowadziło do polskiej polityki „;gen kłótliwości”. (por. Pańków, 1998). ”Wojna na górze” z 1990 r. dotyczyła jednak głównie elit, była politycznie inscenizowana, a społeczeństwo było obserwatorem. Współczesna ”wojna na górze” wciąga w swe wiry i elity i społeczeństwo. Język sporów staje się coraz bardziej brutalny. Także w USA ”wojna na górze” nie jest zjawiskiem nowym. We wstępie do książki Allan Blooma ”Umysł zamknięty” Saul Bellow napisał: ”Spór pomiędzy lewicą a prawicą stał się w ostatnim dziesięcioleciu tak brutalny, że zagubiły się gdzieś cywilizowane obyczaje polemiczne.” (Bloom, 1987, polskie tłumaczenie 1997).

3. Obchodzenie się z lękiem, twierdzi Ulrich Beck jest „podstawową kwalifikacją cywilizacyjną” – powinno się jej uczyć, bo tradycyjne metody opanowania lęku zawodzą”. (Beck, 2004, s. 98).

4. Grzegorz Sroczyński „Ś "Świat się chwieje. 20 rozmów o tym, co z nami dalej", Biblioteka Gazety Wyborczej, 2015 r.

5. Cytat pochodzi ze wstępu do książki „Rok dobrej zmiany. Wywiady Michała Sutowskiego”. Autor książki wraz ze swoimi rozmówcami podejmują próbę szerokiej i pogłębionej diagnozy społecznej Polski po roku rządów PiS.

6. „Jak obchodzić się z prawdą” wywiad Arkadiusza Gruszczyńskiego ze Stefanem Chwinem, „dopóki nie ma twardej cenzury, nie w samej polityce ale w sferze kultury rozstrzygną się sprawy najważniejsze”, Tygodnik Powszechny 21 maja 2017 r.

7. Przemysław Czapliński (2017) wyraża wiarę w powstanie nowej „oferty” tożsamości jednostkowych i zbiorowych wykraczającej poza obecny podział i wiąże ją z kulturą. Politykom brakuje wyobraźni i kompetencji by zaproponować wizję wykraczająca poza interes partyjny.

8 . Rok 2016, który przyniósł niszczącą populistyczną kampanię i wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA „potwierdził” teorię Jonathana Haidta, spotęgował jej przesłanie. Obecnie (2017r.) książka Haidta jest polecana jako lektura dla studentów pierwszego roku studiów. Ma łagodzić napięcia politycznej na uniwersytetach. https://www.wsj.com/articles/jonathan-haidt-on-the-cultural-roots-of-campus-rage-1491000676 (data dostępu: 23 VI 2017).

9. Imponujące oczytanie Jonathana Haidta w filozofii i wielkich księgach etycznych z Indii Upaniszady, Bhawagadgita, (nauczanie Buddy), Chin (Dialogi Konfucjańskie, księga Daodejing, pisma Mencjusza), kultur śródziemnomorskich (Stary i Nowy Testament, filozofowie greccy i rzymscy, Koran). Polski czytelnik miał okazję poznać je dzięki wydanej w 2007 r. pracy pt. „Szczęście. Od mądrości starożytnych po koncepcje współczesne”. Porównanie prac ujawnia ciągłość, ale i ewolucję poglądów Haidta na naturę człowieka, kształtowanie się intuicjonistycznego pojmowania moralności. Pokazuje też stałe zaangażowanie Autora w poprawę losu człowieka.

10. Pytanie to postawił młodemu wtedy badaczowi uznany badacz procesów myślenia i podejmowania decyzji, John Baron.

11. W datach zawarta jest pewna symbolika. W 1987 r, kiedy Haidt rozpoczynał swoje badania, śmiercią tragiczną zmarł Lawrence Kohlberg.

12. Warto przy okazji wspomnieć, że o stosunkowo dużym wpływie koncepcji Kohlberga na polskie środowisko naukowe świadczą publikacje oraz aktualne sylabusy zajęć uniwersyteckich. Publikacje poświęcone jego teorii znaleźć można stronie: http://bazy.biblioteka.uksw.edu.pl/expertus.cgi? KAT=%2Fhome%2Fusers%2Fexpertus%2Fbtm%2Fpar %2F&FST=data.fst& FDT=data.fdt&ekran=ISO& lnkmsk=0&cond=AND&mask=0&F_ 00=05&V_00=Kohlberg+L+data (Dostęp: 28 VII 2017)..

13. Haidt nie oskarża naukowców „uwięzionych” w paradygmacie racjonalnym o brak naukowej rzetelności czy polityczne motywacje lecz o zamknięcie się w swoim świecie i niedostrzeganie wynikających z tego ograniczeń poznawczych.

14. „Weird ” to po polsku „ dziwaczny” „ dziwny” „niesamowity”, „tajemniczy”. Zabawna gra słów znika w polskim przekładzie.

15. A utor zaczął dostrzegać wiele „matriksów” moralnych w każdym kraju, co uczyniło go, jak pisze, pluralistą etycznym ale nie relatywistą.

16. Także polskie badania przeprowadzone z zastosowaniem kwestionariusza Haidta potwierdzają odkryte przez Haida prawidłowości. ( Skarżyńska, 2016).

17. Haidt nie do końca jest pewien ile fundamentów moralnych należy uwzględnić w teorii fundamentów moralnych w wielu kontekstach pomija bowiem fundament wolność/bunt, ważny zwłaszcza dla charakterystyki matriksa libertarianów. Modelowe ustalenia co do ilości łamie rzeczywistość, dostarcza wielu realnych kombinacji tych elementów.

18. Również teoria ewolucji była ofiarą ideologicznych uprzedzeń liberałów. Naukowcy poświęcali wartości nauki na rzecz idei postępu. Autor tak odtwarza schemat rozumowania: "Skoro natywizm może być użyty do uzasadniania obecnych struktur władzy, to ów pogląd musi być błędny" s.62).







Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"


Symptoma