Dale DeBakcsy

PRZYJACIELE, NIE BOGOWIE


Nie przejmuj się śmiercią; ciesz się tym, co masz i co ci naprawdę potrzebne!

"Plaster sera, szklanka wina i towarzystwo przyjaciela." Według najbardziej wpływowego filozofa okresu helleńskiego tyle nam potrzeba do najwyższego szczęścia, jakie jest dostępne człowiekowi. Autorem tej maksymy jest Epikur z Samos (341 p.n.e. – 270 p.n.e) mieszkaniec Aten podbitych przez Aleksandra Wielkiego i spadkobierca tradycji filozoficznej naznaczonej abstrakcyjnymi i metafizycznymi koncepcjami Platona.

W ciągu swojego długiego życia Epikur wypracował swoiste podejście do filozofii i nauki. Jego dzieło czekało dwa tysiąclecia, byśmy je odkryli na nowo i od nowa docenili po to tylko, by w końcu niemal całkiem zafałszować jego istotę. Jak zwykle, jak to ludzie.

Dziś epikureizm, w zależności od tego, kogo pytamy, rozumiemy najczęściej jako filozofię poradników typu: „Jak zapewnić każdemu 110 procent ekstremalnej przyjemności” albo „Facet, który lubił jeść, powie ci, jak czerpać radość z jedzenia”. Takie pojmowanie filozofii Epikura odziedziczyliśmy po wiekach średnich - epoce, której nic nie było tak obce jak zdroworozsądkowa filozofia, w myśl której śmierć jest kresem wszystkiego, co jednak nie powinno nas martwić, gdyż bogowie nie wtrącają się w sprawy tego świata, a spekulacje metafizyczne nie mają sensu ani wartości.

Średniowieczni teolodzy zdecydowali, że zamiast wystąpić przeciwko Epikurejskiej krytyce Platońskiego podejścia do nauki i poznania, lepiej będzie przedstawić system Epikura jako prymitywne usprawiedliwienie rozpusty i nieumiarkowania, niegodne filozofii i z pewnością niebędące właściwym tematem rozmyślań dla człowieka religijnego. Taki obraz epikureizmu mają dziś niemal wszyscy z wyjątkiem nielicznej grupy filozoficznych nerdów i historyków myśli humanistycznej.

Tymczasem nic nie jest bardziej obce myśli Epikura niż zachęcanie do całodobowych orgii, o co się go oskarża. Zanim jednak się o tym przekonamy, poznajmy najważniejsze fakty z długiego życia filozofa.

Epikur urodził się na wyspie Samos. Mając 18 lat, udał się do Aten, by odbyć służbę wojskową, a po jej zakończeniu dołączył do rodziców przebywających na wygnaniu w Kolofonie na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Jego dorosłe życie przypada na okres rozpadu Imperium Macedońskiego, które nie podźwignęło się z chaosu wywołanego śmiercią Aleksandra Wielkiego. Razem z imperium Aleksandra upadły Ateny, gdzie ostatecznie osiedlił się Epikur.

Twórcy innych szkół filozoficznych, którzy byli świadkami końca świetności Aten, wyciągnęli z upadku miasta lekcję mężnego podporządkowania się nieuchronnemu losowi. Stoicyzm i sceptycyzm rozwinęły się jako filozofie radzenia sobie z historyczną katastrofą, jaką był koniec znanego im świata; stoicyzm przez kult pozbawionej uczuć cnoty, a pyrroński sceptycyzm przez nawoływanie do niczym niezmąconego spokoju płynącego z niewiary w możliwość poznania czegokolwiek prócz pozorów.

Epikur nie zadowolił się takimi rozwiązaniami. Patrzył życiu prosto w oczy, bez złudzeń, ale mimo to uważał, że nie jest ono tylko obrazem nędzy i rozpaczy. Owszem, umieramy, ale dokąd jesteśmy, śmierci nie ma, a gdy przychodzi, nie ma już nas, więc nie ma się czym przejmować! Bogowie być może istnieją, ale nie mają nic wspólnego z naszym światem, być może nie wiedzą nawet o naszym istnieniu, więc błaganie ich, chwalenie lub obawa przed nimi są bezsensowne. Możemy ich usunąć z naszego życia bez żadnych konsekwencji.

Życie splata się z cierpieniem, ale z bólem można żyć, a do szczęścia wystarczy kilka najprostszych dóbr. Nie szukaj sławy ani nie oddawaj się luksusowym przyjemnościom, gdyż - jeśli je utracisz, odczujesz większy żal z powodu straty niż miałeś przyjemności, gdy ich doświadczałeś. Uprawiaj seks, jeśli chcesz, ale uważaj, bo możesz popaść w uzależnienie, które na dłuższą metę rodzi problemy większe niż te, które seks łagodził.

Pragnij tylko tego, czego naprawdę potrzebujesz, ciesz się tym, co masz i szukaj przyjaciół, nie bogów!

Gdy Epikur wrócił do Aten uzbrojony w tę filozofię, założył w swoim domu szkołę zwaną Ogrodem. Szkoła zyskała sławę miejsca, w którym wszyscy byli mile widziani: mężczyźni i kobiety, arystokraci i niewolnicy. W Ogrodzie wszyscy byli równi sobie. Gospodarz zachęcał swoich gości, by traktowali się nawzajem jak towarzysze w podróży do szczęśliwego życia. Chociaż Ogród miał opinię przybytku, w którym odbywają się orgie, uczniowie Epikura uczynili go miejscem wspólnotowego życia i intelektualnego wysiłku, dzięki czemu epikureizm stał się szkołą filozoficzną zupełnie niepodobną do sobie współczesnych.

Wolność od strachu przed bogami i lęku przed śmiercią, umiłowanie przyjaźni jako najważniejszej potrzeby człowieka i radowanie się tym, co dostępne i wystarczające, to wspaniałe i bardzo nowoczesne idee. Jednak tym, co najbardziej podziwiam w myśli Epikura, jest to, co my, humaniści, zwykle przeoczamy, chcąc pokazać jego etyczną i moralną nowoczesność: jego poglądy z dziedziny fizyki.

Jedną z cech charakterystycznych nauki przednowoczesnej (niektórzy powiedzieliby nawet „współczesnej”) była tendencja do wydawania definitywnych sądów na temat tego, które z wielu wyjaśnień danego zjawiska jest tym jedynie właściwym. Sądy te nie były oparte na twardych danych, ale na wyznawanym systemie filozofii naturalnej.

O skłonności tej Epikur pisze w „Liście do Pytoklesa” tymi słowy: „Kiedy ktoś przyjmuje jedną teorię, a odrzuca inną, która równie dobrze wyjaśnia badane zjawisko, jest oczywiste, że popełnia błąd i z fizyki popada w mitologię”.

Nie zadowalając się jedynie przedstawieniem tej zasady, Epikur poświęca resztę listu wykazaniu, jak ona działa, na przykładzie zjawisk meteorologicznych. Każde z nich można wyjaśnić na kilka sposobów, które są równie prawdopodobne w świetle dostępnej wiedzy. Dlatego też powinniśmy powstrzymać się od przyjęcia któregokolwiek wyjaśnienia, dopóki nie będziemy dysponować większą liczbą danych uzasadniających nasz wybór – bez względu na to, jak trudno powstrzymać się od przyjęcia tego z nich, które najlepiej pasuje do wyznawanej przez nas teorii.

Cały list pokazuje potęgę naukowej powściągliwości i zawiera fragmenty, w których Epikur zbliża się do współczesnych opisów zjawisk fizycznych na dwa tysiące lat zanim opisze je współczesna fizyka.

Podczas pobytu w Kolofonie Epikur zetknął się z atomistyczną filozofią Demokryta, zgodnie z którą świat, jaki znamy, tworzą ruchy i wzajemne oddziaływania pomiędzy najmniejszymi, niepodzielnymi cząstkami poruszającymi się w próżni. Wprawdzie Epikur zmodyfikował nieco punkt widzenia Demokryta, by dostosować go do wyznawanego przez siebie przekonania o istnieniu wolnej woli, jednak rozmyślania nad budową wszechświata prowadził z perspektywy atomizmu w oparciu o hipotezę, w myśl której we wszechświecie muszą istnieć miriady innych światów, i że w niektórych z nich w sposób przypadkowy atomy połączyły się w sposób umożliwiający zaistnienie życia, tak jak to się stało na Ziemi. W powstaniu naszego świata nie ma niczego, co wymagałoby odwołania się do boskiej mocy. Powstaliśmy w wyniku ogromnej liczby oddziaływań astronomicznej liczby cząstek elementarnych (atomów), które z czasem przyczyniły się do powstania życia, choć częściej do produkcji masy nieożywionej.

Epikur zmarł w 270 r. p.n.e w otoczeniu przyjaciół jako odnowiciel materialistycznej koncepcji kosmosu. Napisał około 300 dzieł, z których zachowały się tylko trzy listy, dwa wybory maksym i niewielka liczba fragmentów wątpliwego autorstwa. Ale idee Epikura zostały unieśmiertelnione dwa wieki później przez innego świadka rozpadającego się świata ­- tym razem rzymskiego – poetę Lukrecjusza (100 p.n.e – 55 p.n.e.). Jego pisany wierszem traktat „O naturze wszechrzeczy” jest jednym z najwybitniejszych dzieł powstałych w późnym okresie Republiki Rzymskiej. Lukrecjusz zaprasza w nim czytelnika do wyruszenia wraz z Epikurem w podróż kosmiczną, podczas której przedstawia zdumiewająco trafne poglądy na powstanie Słońca, tajniki przekazywania informacji genetycznych, spowolnienie ruchu światła, gdy nie porusza się ono w próżni oraz pół tuzina innych, zdumiewająco nowoczesnych hipotez. Rzymski poeta wyniósł Epikurejską koncepcję życia wśród przyjaciół do szczebla sztuki, a dziś trudno czytać Lukrecjusza, nie słysząc śmiechu Epikura, który ze swojego Ogrodu zachęca nas, byśmy przyjęli styl życia, w którym do szczęścia wystarcza szklanka wina, plaster sera i grono przyjaciół. Niestety! Technologia i dobrobyt sprawiły, że gonimy za sławą i majątkiem, niepomni na to, co lubimy i cenimy, zapewne na własną zgubę. Dopóki jednak mamy w pamięci filozofię Epikura, jest cień szansy, że któregoś dnia, zamiast stanąć do kolejnego etapu w wyścigu szczurów, zadamy sobie pytanie: a może lepiej zadzwonić do przyjaciela, kupić wino i kawałek sera?

(Tłum. Halina Postek)

Free Inquiry: Volume 39No. 2

Luty/ marzec 2019

 







Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"