Katarzyna Guczalska
Czy zwierzęta idą do nieba?
Prawa zwierząt contra Terlikowski
W
okresie Wigilii 2014 r. bohaterem mediów stał się Tomasz Terlikowski,
który poruszył czytelników tekstem: "Zwierzęta, nawet w Wigilię,
praw nie mają"1.
Nie zamierzam wdawać się w dyskusję z Terlikowskim na poziomie
dogmatów katolickich2.
W kontekście wypowiedzi Terlikowskiego narzucają się dwie uwagi. Po
pierwsze, katolicy mogą sobie pleść o zwierzętach co tylko zechcą,
byleby podlegali polskiemu prawu. Wiemy już z empirii, że
katolicy-fanatycy nie przestrzegają w Polsce prawa stanowionego –
ich patronem proponuję uczynić Bogdana Chazana. Ludzie tego pokroju
czyniąc jawne zło (zwiększając w sposób karygodny ludzkie cierpienie)
powołują się na tzw. prawo boskie. Doktryna katolicka nie jest rzecz
jasna żadnym prawem boskim – fakt ten kwestionuje zarówno
ludzki rozsądek, jak i inne wyznania chrześcijańskie (głównie
protestanci). "Prawo boskie" to de facto dyskusyjna
etyka konstruowana przez Watykańskich urzędników kościelnych i
potwierdzana głosem (zdaniem katolików, nieomylnego) papieża. Jak do
tej pory fanatyzm katolicki najmocniej uderzył w ciężarne kobiety –
kto jednak wie jaki los ludzie bez serca i wrażliwości na cierpienie
są gotowi zafundować zwierzętom. Jeśli zatem katolik złamałby ustawę
o ochronie zwierząt – tzn. traktowałby zwierzęta w sposób
niehumanitarny i okrutny – to musi odpowiedzieć za swoje czyny
przed sądem. Po
drugie, trzeba pamiętać, że przekaz płynący z Biblii nie jest
sprowadzalny ani do tego, co zwiemy katolicyzmem, ani do tego, co
możemy nazwać "terlikowszczyzną". Jeśli chodzi o ten
ostatni fenomen, to wydaje się, że kościół katolicki to dla
Terlikowskiego za mało. Proponuję aby stworzył coś jeszcze bardziej
"ciasnego" i sprzecznego z Biblią. Z
ust Terlikowskiego dowiedzieliśmy się, że zwierzęta "nie idą do
nieba". Pytanie brzmi: czy pogląd ten znajduje swoje
potwierdzenie w Biblii? Otóż, zaskakując zapewne sporą grupę
katolików twierdzę, że opinia Terlikowskiego nie jest zgodna z
przekazem biblijnym. Tezę tę postaram się wykazać odpowiednimi
cytatami. Jakkolwiek stoję na stanowisku, że "argumenty z wiary"
są niesprawdzalne, to jednocześnie uważam, że słowa autorów Biblii
nie muszą być traktowane jako "prawdy objawione", lecz jako
szeroko rozumiany przekaz społeczny kształtujący ludzkie postawy i
wrażliwość moralną. Z tego powodu moja poniższa polemika z
Terlikowskim będzie miała za swoją podstawę właśnie cytaty z tej
książki. Jest też faktem znamiennym, że wrażliwości etycznej płynącej
z Biblii zaczynają bronić przed katolikami osoby takie jak ja -
patrzące na religię z perspektywy poza-religijnej (filozoficznej i
religioznawczej). W
poniższym tekście została zastosowana forma retoryczna, którą pragnę
wyjaśnić. Otóż w artykule zwracam się do Tomasza Terlikowskiego.
Proszę nie traktować tego zabiegu dosłownie – stosuję tzw.
pytania retoryczne. Nie interesuje mnie co na temat zwierząt i Boga
ma jeszcze do powiedzenia Terlikowski jak i – zapewne –
vice versa. Terlikowski to pretekst. Chodzi o istotę sprawy! Ignorancja
i logika Terlikowskiego Kim
jest Terlikowski? Jest to katolik, która atakuje nonsensownie i z
dużą zaciekłością wszystko dookoła3.
Ostatnio zwierzęta. Logika myślenia Terlikowskiego jest powalająca.
Na przykład, jeśli ktoś opowiada się za prawami zwierząt, to
jednocześnie opowiada się za aborcją4.
Zasady tej logiki łatwo pojąć. Ilustruje je następujący kawał (z góry
przepraszam wszystkich miłych i przystojnych panów policjantów): Przychodzi
policjant do księgarni i mówi:
-
Chciałbym kupić jakąś dobrą książkę. Kasjerka: -
To może zaproponuję panu książkę o logicznym myśleniu.
-
A jaka to książka? -
No to może ja panu podam przykład: Ma pan w domu akwarium?
-
No mam!
-
Czyli lubi pan zwierzątka?
-
No lubię.
-
Czyli jak zwierzątka to pewnie spacerki z pieskiem w parku?
-
No tak!
-
No a jak spacerki to najchętniej z kobietą? -
No tak, jak najbardziej :-)
-
No widzi pan, czyli nie jest pan homoseksualistą! I to jest właśnie
logiczne myślenie! -
Wyśmienicie kupuję tę książkę! Wychodzi ze sklepu i spotyka kumpla.
Ten go pyta:
-
Co masz?
-
A nic, książkę o logicznym myśleniu.
-
A o co w niej chodzi?
-
Zaraz ci wyjaśnię na przykładzie. Masz w domu akwarium?
-
NIE
-
No to jesteś homoseksualistą! W
kwestii praw zwierząt Terlikowski jest niedouczony i nieoczytany.
Twierdzi, że: "zwierzęta nie mogą mieć praw, ponieważ nie mają
obowiązków". Terlikowski nie rozumie pojęcia "praw
zwierząt". "Prawa zwierząt" to obowiązki moralne
podmiotu moralnego, czyli obowiązki człowieka w stosunku do zwierząt.
Ogłasza tonem odkrywcy rzeczy nie związane z zagadnieniem praw
zwierząt, na przykład fakt, że – uwaga – "nie
istnieje radio chomików i świnek morskich" (rozmowa z Moniką
Olejnik). Odwraca też przysłowiowego "kota ogonem". "Prawa
zwierząt" nie oznaczają, że zwierzęta ponoszą odpowiedzialność
moralną. Nie oznaczają one również prawa głosowania dla kota, albo
też prawa do wolności religijnej dla psa. Nie w tym rzecz: prawa
zwierząt to zobowiązanie skierowane do ludzi, by zwierząt nie
torturować, nie męczyć, nie sprawiać im niepotrzebnego bólu.
Wydawałoby się, że to takie proste...5 Nieznajomość
Biblii Głupoty,
które wypisuje i wypowiada Terlikowski o Biblii wołają o tzw. "pomstę
do nieba". Powołuje się na Księgę Rodzaju, z której wynika
"szczególne miejsce człowieka w planie bożym i jego wyższość nad
zwierzętami". Prowadzi go to do wniosku, że – uwaga –
"pomysł, by uznać, że zwierzęta są równe człowiekowi czy że
posiadają one prawa, które człowiek powinien respektować, jest nie do
zaakceptowania przez chrześcijanina". Boże, widzisz i nie
grzmisz? Właśnie z powodu wyższości człowieka nad zwierzętami ludzie
są w szczególny sposób zobowiązani do roztoczenia troski nad
zwierzętami. Zrozumże człowieku! Z powodu "wyższości"
rodzice są odpowiedzialni za dzieci. Jeśli pies pogryzł dziecko, to
przed sądem odpowiada nie pies, lecz człowiek. Na ludziach spoczywa
szczególna odpowiedzialność za zwierzęta - właśnie z powodu ich
wyższości. Człowieczeństwo zobowiązuje! W filozoficznej formie myśl
tę wyraził wszechstronnie deklarujący się jako ewangelik, filozof,
Immanuel Kant. Pan w ogóle jest w stanie zrozumieć co to jest
człowieczeństwo, Panie Terlikowski?
Trudno
dyskutować z Terlikowskim, który zdaje się nie znać Biblii. Wyrywa
jedynie z całościowego kontekstu jej poszczególne fragmenty, które
służą mu do snucia ignoranckich tez i napawania się swoim ego. Mówiąc
o wyższości człowieka nad zwierzętami należy mieć jednocześnie w
uszach słowa Jezusa: Komu
wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono,
tym więcej od niego żądać będą. (Łuk. 12, 48). Wyższość
człowieka nad zwierzętami nie oznacza w Biblii pychy o czym nie chcą
wiedzieć tacy ludzie jak Terlikowski, czy Chazan. Jako odtrutkę można
jedynie otaczać ostracyzmem tych ludzi (jak na razie są więcej niż
popularni) i przypominać słowa Jezusa, który starał się służyć -
właśnie z powodu swej wyższości nad człowiekiem.
Lecz
największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak
sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy
ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem
pośród was jak ten, kto służy. (Łuk 22, 26-27) Jeśli
ktoś nie chce stosować określenia "prawa zwierząt" to niech
go nie stosuje. Można powiedzieć, że prawa zwierząt to obowiązki
moralne podmiotu moralnego jakim jest człowiek.
Czy
zwierzęta idą do nieba? Terlikowski
ma w aspekcie "nieba i zwierząt" inne zdanie niż papież
Franciszek (teoretycznie szef i przewodnik duchowy Terlikowskiego),
który jakiemuś dziecku powiedział, żeby nie martwiło się, bo jego
pies, który umarł, będzie z nim w niebie. Zacytujmy słowa samego
arcy- i nad-papieża. Te nadane przez internatów przydomki oznaczają,
że w oczach części opinii publicznej Terlikowski jest kimś, kto –
mówiąc metaforycznie – wpisuje w swój egzemplarz Biblii po
słowach: "Jam jest alfa i omega" swoje nazwisko w nawiasie.
Terlikowski mówi:
Lubię
zwierzęta, ale to nie oznacza, że mogę powiedzieć, że zwierzęta idą
do nieba. Nie idą. Albo że mogę powiedzieć, że zwierzęta mają prawa.
Nie mają praw (rozmowa z Moniką Olejnik). Jest
sprawą ciekawą, czy Terlikowski wie coś o wizji Nowego Nieba/Nowej
Ziemi lub inaczej Nowego Jeruzalem? Temat Nowego Nieba i Nowej Ziemi
przewija się przez całą Biblię. Mówi o niej m. in. Księga Izajasza i
inne księgi prorockie. Terminy te określają czasy panowania Chrystusa
po Jego powtórnym przyjściu (wizja Raju). Cała ta sytuacja jest –
rzecz jasna – kwestią wiary. Nie trzeba jednak wcale wierzyć w
ewentualność Paruzji (ponownego przyjścia Jezusa na świat), aby tekst
Biblii czytać i analizować – choćby pod kątem refleksji
poświęconej zwierzętom. Istotą
Nowego Nieba nie jest jakiś rodzaj triumfu ludzkości nad
zwierzęcością, ani latanie bezcielesnej duszy na skrzydełkach, lecz
niezakłócony kontakt z Bogiem. Przebóstwienie – tak wyrażają
się zwłaszcza wschodni chrześcijanie – dotyczy zarówno ludzi,
jak i zwierząt, tyle że przynosi inne skutki w każdym z tych
przypadków. Wizja biblijna wygląda mniej więcej tak: po powtórnym
przyjściu Duch (Boga-Chrystusa) bez przeszkód i bez reszty wypełnia
całą materię, całą sferę psychiczną i emocjonalną. Ciała ludzi oraz
zwierząt stają się doskonałe: znikają choroby, śmierć, przemoc,
strach, cierpienie. Ludzi dotyczy jednak jeszcze coś – zostają
przemienieni również pod względem moralnym. Nie będą zatem popełniać
zła – i z tego właśnie powodu kontakt z absolutnie dobrym
Bogiem nie będzie niczym zakłócany. W opisie zależności panujących
pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem oraz pomiędzy zwierzętami uderza
zwłaszcza relacja pokoju. I
tu zwracam się do Tomasza Terlikowskiego. W Nowym Jeruzalem (Raju),
ludzie będą mieszkali razem ze zwierzętami – czy to się panu
podoba, czy nie. Oto cytaty na potwierdzenie mojej tezy: Oto
Ja stworzę nowe niebo i nową ziemię i nie będzie się wspominało
rzeczy dawnych, i nie przyjdą one na myśl nikomu (...) Wilk z
jagnięciem będą paść się razem, a lew jak bydło będzie jadł sieczkę,
wąż zaś będzie żywił się prochem. Nie będą źle postępować ani zgubnie
działać na całej świętej górze – mówi Pan. (Iz 65, 17.25) I
będzie wilk gościem jagnięcia, a lampart będzie leżał obok koźlęcia.
Cielę i lwiątko, i tuczne bydło będą razem, a mały chłopiec je
poprowadzi. Krowa będzie się pasła z niedźwiedzicą, ich młode będą
leżeć razem, a lew będzie się karmił słomą jak wół. Niemowlę bawić
się będzie nad jamą żmii, a do nory węża wyciągnie dziecię swoją
rączkę. Nie będą krzywdzić ani szkodzić na całej mojej świętej górze,
bo ziemia będzie pełna poznania Pana, jakby wód, które wypełniają
morze. (Iz 11, 6-9) W
owym czasie ustanowię dla niej [wizja Izraela jako matki - K.G.6]
przymierze ze zwierzętami polnymi i ptactwem niebieskim i płazami
ziemi, a łuk i miecz, i wojnę zniosę z ziemi i sprawię, że będzie
mieszkać bezpiecznie”. (Oz 2,20)
Miastem
otwartym będzie Jeruzalem, bo mnóstwo w nim ludzi i bydła. (Zach
2,8).
Niech
Pan zauważy, że w poniższych słowach z Apokalipsy św. Jana zwierzęta
na głos chwalą Boga-Chrystusa – określonego mianem Baranka.
I
słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i
pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest mówiło: Temu, który
siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i
moc na wieki wieków. (Obj. 5, 13) Myli
się Pan w większości spraw, o których Pan się wypowiada – także
w sprawie zwierząt. Jeżeli zna Pan człowieka, który żyje pod ziemią
lub pod wodą lub który fruwa – to wtedy może stwierdzić, że
cytat z Apokalipsy o stworzeniu chwalącym Baranka dotyczy wyłącznie
ludzi. W przeciwnym razie nie ma wyjścia i musi Pan potwierdzić
interpretację stwierdzającą, że w Nowym Kosmosie obok ludzi będą żyły
również zwierzęta. Czyli używając Pana naiwnej terminologii:
zwierzęta jednak „idą do nieba”. Przyroda, Panie
Terlikowski, również oczekuje na powrót Chrystusa i przemienienie
rzeczywistości. Chrześcijaństwo to taka wizja rzeczywistości, w
której jej felerność (zło) nie jest winą przyrody, lecz człowieka. Z
Biblii można jednak wyczytać, że podobnie jak ludzie, tak i cała
przyroda zostanie uwolniona od skażenia bólem i śmiercią: Albowiem
sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu
z chwałą, która ma się nam objawić. Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje
objawienia synów Bożych, gdyż stworzenie zostało poddane znikomości,
nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei, że
i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej
wolności dzieci Bożych. Wiemy bowiem, ze całe stworzenie wespół
wzdycha i wespół boleje aż dotąd. A nie tylko ono, lecz i my sami,
którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie oczekując
synostwa, odkupienia ciała naszego. (Rzym 8, 18-23)
Panie
Terlikowski, a oto dowód na to, że nie powinien się Pan aż tak bardzo
wynosić ponad przyrodę, ponieważ wszyscy – i ludzie i zwierzęta
– stworzeni zostali takim samym tchnieniem Boga: Bo
los synów ludzkich jest taki jak los zwierząt, jednaki jest los
obojga. Jak one umierają, tak umierają tamci; i wszyscy mają to samo
tchnienie. Człowiek nie ma żadnej przewagi nad zwierzęciem, bo
wszystko jest marnością (Kazn. 3,19)
A
tutaj z kolei fragmenty, które Pana mocno zaskoczą. Oto dowody na to,
że Bóg ceni zwierzęta bardziej niż Pan: Sprawiedliwość
twoja – jak góry Boże, Prawo twoje – jak głębina
niezmierna! Panie, pomagasz ludziom i zwierzętom (Ps 36, 7) A
Pan rzekł: Ty żałujesz krzewu rycynowego, koło którego nie pracowałeś
i którego nie wyhodowałeś; wyrósł on w ciągu jednej nocy i w ciągu
jednej nocy zginął, a Ja nie miałbym żałować Niniwy, tego wielkiego
miasta, w którym żyje więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi,
którzy nie umieją rozróżnić między tym, co prawe, a tym, co lewe, a
nadto wiele bydła?” (Jon 4 10-11) Lwięta
ryczą za łupem i domagają się żeru od Boga. (..) Oto morze –
wielkie i szerokie, gdzie roi się od płazów bez liku, małych i
wielkich zwierząt.(...) Wszystko to oczekuje od ciebie, abyś im dał
pokarm w swym czasie (PS 104, 21. 25. 27) Poza
tym, Panie Terlikowski, przypominam panu, że w Księdze Liczb (22,
21-31)7
do człowieka odzywa się oślica, która – w przeciwieństwie do
jadącego na niej człowieka – widzi anioła (zwierzęta mają wgląd
w świat pozamaterialny).
Co
Pan powie, Panie Terlikowski, jeżeli w nowej rzeczywistości ludzie
będą mogli porozumiewać się ze zwierzętami werbalnie? W takiej
sytuacji Bóg i jego pomysły zapewnie nie spełnią pańskich oczekiwań?
Myślę, że niebo wcale by się Panu nie spodobało – o ile się tam
pan w ogóle dostanie. Skąd ta wątpliwość? Po prostu pan tam nie
pasuje. Można bowiem śmiało przypuścić, że Bóg jest kochającym
wszystkie czujące istoty ekologiem. Ba! Może nawet wymyślił
pierwotnie świat wegetariański? I z tego właśnie powodu dał
człowiekowi zwierzęta do towarzystwa na całą wieczność?
Ogólnie,
polecam katolikom czytanie więcej Biblii, a mniej swobodnej
twórczości i subiektywnych projekcji Tomasza Terlikowskiego. Zadziwia
jak daleko odszedł Terlikowski, ale i niestety sam katolicyzm8,
od litery Biblii w wielu różnych kwestiach. Im bardziej pewne formy
katolicyzmu kostnieją w ignorancji, egoizmie grupowym i
paternalizmie, tym bardziej można dostrzec jak mało przyswojone jest
w Polsce przesłanie biblijne. Poza brakiem tradycji czytania Biblii w
obrębie samego katolicyzmu9,
do sytuacji tej przyczyniła się również rzekomo świecka szkoła, w
której nie ma miejsca dla filozofii, czy religioznawstwa – jest
za to miejsce dla formowania konfesyjnego i dyskusyjnej etyki.
Buda
dla psa A
oto małe ABC dla zwolenników poglądów Terlikowskiego w kwestii "praw
zwierząt". Jak by zagadnienie to wytłumaczyć choćby członkom
redakcji, czy czytelnikom czasopisma "Fronda", albo
pracownikom i fanom TV Republika? Otóż, istnieje takie stwierdzenie:
coś należy się komuś jak "psu buda". I to jest sedno
sprawy! Prawa zwierząt nie mają nic wspólnego – zacytujmy
klasyka ignorancji biblijnej – z "radiem chomików i świnek
morskich". Są to nasze obowiązki moralne wobec istot czujących,
nierzadko w nieludzki sposób traktowanych i krzywdzonych właśnie
przez ludzi.
Na
zakończenie mała prywata: zawsze kiedy słyszę, że ktoś krzywdzi
zwierzęta lub dzieci, to mam nadzieję, że Biblia nie jest jedynie
zbiorem tekstów, lecz jakimś głębszym wglądem w rzeczywistość
nadprzyrodzoną. Co tam niebo... piekło musi istnieć – jest
potrzebne dla takich właśnie kreatur.
1
"Rzeczpospolita",
grudzień 2014. http://www.rp.pl/artykul/1167095.html
2
Zarówno na gruncie doktrynalnym (np. niemylność
papieża, niepokalane poczęcie Maryi),
jak i etycznym (np. celibat, czy bioetyka).
3.
Co ciekawe,
Terlikowski okazuje dużo negatywnych emocji nie tylko zwierzętom,
kobietom,
protestantom, wegetarianom, ekologom, lecz nawet katolickim
kardynałom z Niemiec (m.in. kard. Kasperowi), którzy pod pewnymi
warunkami chcą dopuścić komunię dla osób rozwiedzionych i żyjących w
powtórnych związkach – czyli tak jak jest w protestantyzmie i
w prawosławiu.
4Terlikowski
sądzi, że: "Kontrola
populacji,
zabijanie
nienarodzonych
za
pomocą
aborcji
czy
szprycowanie
kobiet hormonami antykoncepcyjnymi ma być najlepszą drogą
do
obrony
praw zwierząt".
Logika ta zatacza coraz szersze kręgi. Podobnie sądzi Marian Piłka:
"Rozczulanie się nad losem zwierząt to zasłona dymna po to,
żeby zakryć nieczyste sumienie spowodowane popieraniem aborcji".
5
Wbrew
Terlikowskiemu byłabym skłonna przyznać zwierzętom status osoby.
Status ten nie oznacza wcale tożsamości zwierząt z ludźmi i
posiadania przez nich takich samych praw. Zwierzęta to osoby -
jednak nie ludzie. Oznacza to tyle, że zwierzęta posiadają własną
osobowość i indywidualność (w ramach gatunku), czują, śnią, tęsknią,
cieszą się, itp.
6
Wizja Izraela jako matki pojawia się również w Apokalipsie. To wizja
kobiety z dwunastoma gwiazdami wokół głowy - katolicy zrobili z niej
boginię Maryję, a chodzi tu o Izrael i jego dwanaście pokoleń.
7
W pierwotnej wersji napisałam:
"w Czwartej Księdze Mojżeszowej", ale skojarzyłam, że
katolicy mogą nie wiedzieć co to za księga. Księgę Liczb może
skojarzą.
8
Komentarz ten pojawia się
w moich tekstach dotycząc różnych problemów: instytucji papiestwa,
czy pedofilii kleru, a zapewne doczeka się kiedyś całościowego
opracowania w formie filozoficznej.
9
Kościół zabraniał czytania Biblii – jak wiadomo, przeciwko
temu ograniczeniu wystąpił Marcin Luter. W zasadzie, do soboru
watykańskiego II samodzielne czytanie Biblii nie było mile widziane.
|