WALDEMAR SADOWSKI

SENS I ZNACZENIE HUMANIZMU

Yuval Noah Harari: humanizm jest wiarą religijną


Czytałem, czcigodni ojcowie, w pismach Arabów, że Abdallah Saracen zapytany o to, co na tej scenie świata wydaje mu się rzeczą najbardziej godną podziwu, odpowiedział: „Nic nie wydaje mi się bardziej godne podziwu od człowieka."

I jeśli zobaczyłbyś jakiegoś człowieka, który dba tylko o żołądek i pełza po ziemi, ten korzeniem jest raczej przytwierdzonym do ziemi niż człowiekiem. A jeśli zobaczyłbyś, że ktoś, jakby przez Kalipso czarodziejskimi sztuczkami oślepiony i fałszywą ułudą omamiony, jest niewolnikiem zmysłów - zwierzę widzisz a nie człowieka. Jeśli zaś zobaczyłbyś filozofa roztrząsającego wszystko własnym rozumem, tego winieneś czcić”.

Giovanni Pico della Mirandola, „Mowa o godności człowieka”

Religie humanistyczne czczą człowieczeństwo, a właściwie homo sapiens. Humanizm to wiara, że homo sapiens ma niepowtarzalną i świętą naturę.”

Yuval Noah Harari, „Sapiens. Od zwierząt do bogów”.

Harari ad absurdum

Czy nazizm i komunizm były humanizmem? Czy humanizm, liberalizm i kapitalizm są religią? Yuval Noah Harari, ceniony izraelski profesor historii i autor kilku bestsellerów, twierdzi, że zarówno nazizm jak i komunizm to odmiany humanizmu. Wszystkie zbrodnie ludobójstwa popełnione przez nazizm i stalinizm oraz niszczenie środowiska naturalnego wywodzą się z tego nurtu. Twierdzenie to jest szokujące, ale stykając się z tą tezą w książce „Sapiens. Od zwierząt do bogów”, łatwo wpaść w pułapkę argumentacji, ukrytą w potoku sprawnej narracji i elokwencji autora, i przyznać mu rację. Sam padłem ofiarą szybkiego, a więc bezkrytycznego czytania. Ale powolne przemyślenia wyprowadziły mnie z błędu, który popełnia Harari (mimo tego książkę polecam).

Ujmuje on humanizm jako grupę religii, które zamiast Boga czczą człowieka. Rozróżnia wśród religii humanistycznych: humanizm liberalny, socjalistyczny i ewolucyjny. Ale nazywa je też religiami prawa naturalnego: liberalizm, komunizm, nacjonalizm i nazizm. Dość szybko dysonans poznawczy wzbudziło we mnie zdanie, które można sobie stworzyć w ramach eksperymentu myślowego jako logiczną konsekwencję jego tezy: więźniowie Oświęcimia i Gułagu, to ofiary humanizmu. Wniosek jest absurdalny, a więc coś tu może być nie w porządku. Ale co?

Zastanawiając się nad tezą Harariego można znaleźć kilka argumentów, które obalają tezy izraelskiego profesora, a przy okazji lepiej zrozumieć humanizm. W skrócie można je sprowadzić do zarzutu nadużyć semantycznych w opisie zwyczajnych ludzkich przekonań, błędnej roli przypisywanej uczuciom w umyśle, pominięciu pojęcia godności w definiowaniu idei humanizmu i pomylenie humanizmu z antyhumanizmem obecnym w nurcie myśli oświeceniowej przeceniającej rolę rozumu i nauki.

Humanizm jest wiarą religijną czy przekonaniem dyskursywnym?

Opisując humanizm, Harari wykorzystuje notorycznie pojęcia: wiara, religia, świętość, cześć. Używanie pojęć, które weszły do języka, aby obsługiwać relacje człowieka ze światem nadprzyrodzonym, a więc pozazmysłowym i pozarozumowym, a więc pozadyskursywnym, do opisu zjawisk dostępnych zmysłom i rozumowi, a więc podlegających racjonalnemu dyskursowi, jest zabiegiem dopuszczalnym, ale służą one wówczas tylko jako metafory. W świecie realnym wymienione pojęcia mają inne znaczenie niż wtedy, gdy odnoszą się do świata metafizyki.

Harari używa więc pojęcia „wiara” w takim właśnie podwójnym znaczeniu – dosłownym i metaforycznym. Wiara w Boga w znaczeniu dosłownym oznacza, że nie mając żadnej wiedzy o Jego istnieniu jesteśmy przekonani, że to coś istnieje. Natomiast bardziej właściwym słowem i synonimem dla „wierzeń” w zjawiska postrzegane zmysłami, mierzalne, są pojęcia takie jak - założenie, przekonanie, prawdopodobieństwo, możliwość. Ludzki umysł codziennie podejmuje decyzje przy niepełnej wiedzy. W świecie realnym niepewność wiedzy i niewiedzę ocenia się i określa językowo na podstawie prawdopodobieństwa, doświadczenia, intuicji istnienia czegoś lub wystąpienia jakiegoś zjawiska. Człowiek ponosi ryzyko, że jego przewidywania i ocena sytuacji mogą być błędne, ale cały ten proces stoi twardo na ziemi i jest związany z realnie występującymi zjawiskami. Jeżeli się pomyli w ocenie sytuacji, to zmieni wcześniejsze przekonania, powiększając zakres doświadczeń.

W sferze rozumnego humanizmu na określenie sytuacji niepewności używa się więc zamiast słowa „wiara”, pojęć innych choć zbliżonych semantycznie - „wydaje mi się, „sądzę”, prawdopodobnie”, podejrzewam, że…”, „chciałbym”. Stany umysłu w takich sytuacjach określamy często jako „przeświadczenie o słuszności czegoś”, „przekonanie o wartości czegoś”, „przekonanie, że coś się spełni”. Są to stany umysłu zbliżone do „wiary”. Jednak „wiara” zarówno w odniesieniu do zjawisk realnych jak i nadprzyrodzonych ma nieco inne znaczenie niż „przekonania”. „Wiara” jest „przekonaniem”, które nie wymaga dowodów. Od „przekonań” racjonalne umysły wymagają dowodów na prawdziwość, słuszność albo sensowność. I takim przekonaniem – dyskursywnym – jest humanizm, a nie „wiarą religijną”.

Kolejnym przykładem nadużycia semantyki jest pojęcie religii w opisie humanizmu zastosowanym przez Harariego. Religia w sensie dosłownym, a nie metaforycznym, jest systemem norm i wartości (oraz praktyk), który nie musi podlegać ocenie rozumu i nie jest uzasadnialny dyskursywnie. Religia jest przede wszystkim „zespołem wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów, zasad moralnych i form organizacji społecznej” (Słownik języka polskiego). I w tym znaczeniu humanizm nie jest żadną religią.

Jeżeli człowiek jest tu przedmiotem szacunku, to „człowiek” istnieje jako realny byt, a powód tego „szacunku” może być i jest przedmiotem racjonalnych uzasadnień. System wierzeń religijnych takiej opcji nie akceptuje i nie wymaga. Religię można traktować jako rozległy system przekonań, ale z zasady niedyskursywny i pozarozumowy. Łatwo pomylić rozumowe systemy przekonań z religiami, gdyż pełnią one podobne funkcje w społeczeństwie i w umysłach.

Dyskursywne systemy przekonań nie są wiarą religijną.

Z podobną nonszalancją semantyczną mamy do czynienia w przypadku zastosowania pojęcia „święty” do opisu nastawienia humanizmu do biologicznego gatunku homo sapiens. Od razu warto podkreślić, że powodem takiego wyjątkowego traktowania człowieka przez humanizm nie jest jego biologia, a więc nie chodzi o „świętość” śledziony czy wyrostka robaczkowego, tylko o rozum, wolną wolę i opartą na tym godność (o czym w dalszej części). Człowiek w humanizmie zajmuje po prostu najważniejsze miejsce w systemie wartości, który to system - znowu - podlega racjonalnej ocenie, korektom i krytyce. Można tu użyć słowa „świętość”, ale tylko w jego znaczeniu metaforycznym, a nie dosłownym. „Święty” jako godny szacunku czy nietykalny, ale nie jako przedmiot kultu religijnego ani tym bardziej kanonizowany przez Kościół. Niech więc słowo „święty” w znaczeniu dosłownym pozostanie cechą „Boga”.

Wiara”, „religia”, „świętość” są w obydwu przypadkach użycia (dosłownym i metaforycznym) zjawiskami pokrewnymi w sferze psychiki, ale jednak tylko ich drugie, metaforyczne znaczenia, nie odnoszące się do świata nadprzyrodzonego, mogą być przedmiotem racjonalnego dyskursu. Harari używa jednak tych samych pojęć do opisu zjawisk z innych rzeczywistości ontologicznych i epistemologicznych. Ale słowa te mają też zamienniki w zasobach słownikowych odnoszących się do zjawisk tego świata. Opisując humanizm, autor żongluje terminami z dwóch wszechświatów pojęciowych. Używanie języka stworzonego do opisu postulowanych zjawisk nadprzyrodzonych i bytów metafizycznych oraz ich relacji nie nadają się do dyskursu i opisu świata doświadczalnego. Harari wyraźnie stosuje te pojęcia w sposób zamienny, jakby nie dostrzegał między nimi różnicy, wprowadzając czytelnika w błąd.

Także kapitalizm – wbrew temu, co twierdzi Harari - nie ma nic wspólnego z wiarą religijną. Jest to sposób produkcji, rodzaj organizacji pracy, który jak dotąd najskuteczniej podtrzymuje homeostazę ludzkiej cywilizacji zmagającej się z entropią. I często podlega krytyce, a czasami także negacji praktycznej. Do świata wiary religijnej jako odmiany humanizmu autor „Sapiens” zalicza także liberalizm i socjalizm. Wszystkie te zjawiska i pojęcia są przedmiotem dyskursu naukowego i ideologicznego i nikt nie przyznaje im statusu boskości.

Nie jest też jasne, co Harari ma na myśli, gdy stwierdza, że religia jest wiarą w „ponadludzki porządek”, a nie jak się powszechnie przyjęło, że jest wiarą w „nadprzyrodzony porządek”. Idea humanizmu, podobnie jak cały świat nauk społecznych, nie wchodzi do świata nadprzyrodzonego. Pozostaje w krainie idei z obszaru nauk społecznych, które zajmują się badaniami realnych struktur i bytów ludzkich, pozaludzkich, ale i ponadludzkich. Ponadludzki jest kod genetyczny, rolnictwo, ewolucja, ekologia, historia, sztuka. „Ponadludzkie” (międzyludzkie?) są struktury informacyjne jak normy moralne i prawne, ustroje, przekonania, ideologie, „porządek wyobrażony”, systemy wartości, mempleksy, mity i narracje, które są „wzorcami przyczynowania” zachowania ludzi.

Mimo że są to byty międzyludzkie czy ponadludzkie, to nie muszą należeć i najczęściej nie należą do systemów wierzeń religijnych. Niektóre z nich, szczególnie te, które odnoszą się do przyszłości i do rzeczywistości jeszcze niepoznanej i niewyjaśnionej przez rozum, doświadczenie i naukę, też nie są przedmiotem wierzeń religijnych. Wśród nich znajduje się zespół różnych przekonań, oparty na doświadczeniu, rozumie i niepełnej wiedzy, określany mianem humanizmu.

Humanizm należy do zjawisk, które określić można jako przekonania i poglądy dyskursywne. Przekonania różnią się tym od religii, że przyjmujemy je, gdy się przekonamy o ich słuszności lub prawdziwości. W przypadku religii istotna jest sama wiara. Wierzenia typu religijnego nie wymagają dodatkowych racjonalnych argumentów oprócz aktu wiary. Legitymizacja przekonań wymaga natomiast uprawdopodobnienia i wykazania ich sensu. Stąd przekonania i poglądy są dyskursywne: możemy je - łatwo lub z trudem - porzucić po akceptacji argumentów z rozumu. Słownik języka polskiego definiuje pogląd jako „sąd o czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś”.

Jest to dosyć trwały sąd o jakimś stanie rzeczy nabyty w drodze doświadczenia lub wiedzy, często niedysponujący ostatecznym argumentem prawdziwości lub słuszności, ale oparty na rozumowaniu w trybie prawdopodobieństwa. Posiadanie przekonań na jakiś temat oznacza, że dane idee, problemy czy system wartości został przez daną osobę przemyślane i mogą być zmienione, jeżeli pojawią się przekonujące argumenty. Przekonania dyskursywne mają więc zupełnie inną legitymację do zagnieżdżania się w umyśle człowieka niż przyjęte, często w dzieciństwie, wierzenia religijne, przy których człowiek trwa poprzez praktyki rytualne.

Harari sam potwierdza, że narodowy socjalizm należał do przekonań dyskursywnych, a więc nie mógł być wierzeniem religijnym: „Od tamtego czasu biolodzy obalili nazistowską teorię rasową. Badania genetyczne prowadzone po 1945 roku wykazały, że różnice między odrębnymi liniami ewolucyjnymi człowieka są daleko mniejsze, niż przyjmowali naziści”. No właśnie – odrażający antyludzki system przekonań, który można odrzucić, używając naukowych argumentów. Tymczasem „system wierzeń religijnych” zaczyna się tam, gdzie argumenty z rozumu już nie działają, bo nie muszą. Dlatego nazizm i komunizm tak szybko upadły, a religie rzeczywiste trwają tysiące lat.

Także idea komunizmu, wbrew ogólnie przyjętej opinii, była zjawiskiem dyskursywnym. Upadek komunizmu był wynikiem racjonalnych argumentów i doświadczenia, które docierały do umysłów obywateli, obalając przekonania o wyższości i sensie tego ustroju. W przekonanie o wyższości ekonomicznej komunizmu zwątpili w końcu nawet przedstawiciele oligarchii partyjnej, co stało się jedną z podstaw pokojowego upadku tego systemu. Struktura sensu ideologii komunistycznej jest niemal kalką religii chrześcijańskiej, ale zbudowana jako system przekonań dyskursywnych. Silnych przekonań, które przybrały formę ideologii i stały się usprawiedliwieniem masowych zbrodni. Ale jedynie dyskursywność tych przekonań legitymizowała ten system.

Uczucia i rozum

Filozof Andy Norman podjął polemikę z Hararim na temat jego wizji humanizmu w amerykańskim czasopiśmie „Free Inquiry”. Wywiązała się rozległa dyskusja i wymiana argumentów, jednak nie doszło do ustalenia wspólnego stanowiska. Harari jako główne założenie swojej tezy przedstawił następującą definicję humanizmu: jest to „wiara, że ludzkie uczucia są najwyższym autorytetem – czy to w polityce, ekonomii, etyce czy sztuce”. Taką decydującą rolę izraelski myśliciel przypisuje uczuciom także w kilku wywiadach. Norman, polemizując z Hararim, wyraża jednak zrozumienie dla przytoczonej definicji: „Jestem zmuszony przyznać, że są podstawy do używania terminu humanizm w rozumieniu, które przytaczasz”. Ale Harari w książce „Sapiens” idzie jeszcze dalej: „Ludzkie zachowanie determinowane jest, jak się wydaje, nie przez wolną wolę, ale przez hormony i geny – te same siły, które warunkują zachowanie szympansów, wilków i mrówek.”

Problem polega na tym, że jest to raczej definicja jakiegoś „zwierzętyzmu”. Co więcej nie ma takiego bytu, który kierując się wyłącznie uczuciami stworzyłby kulturę – duchową i materialną. „Wiara” odnosi się w tym zdaniu do jakiegoś nieistniejącego gatunku – bezrozumnej istoty, która, wykorzystując same „uczucia”, jest w stanie uprawiać politykę, ekonomię, tworzyć sztukę i kierować się w życiu etyką.

Teza, że to uczucia pełnią funkcję wyłącznego i najwyższego autorytetu w umyśle człowieka, odbiega od aktualnej wiedzy. Niestety autor nie uzasadnia należycie tego twierdzenia ani nie powołuje się na badania naukowe z dziedziny kognitywistyki, psychologii czy neurologii.

Owszem, rola uczuć i emocji w umyśle jest coraz lepiej wyjaśniana a ich znaczenie w procesach psychicznych zachodzących w ludzkich umysłach okazuje się coraz większe. Humanizm jednak nie neguje ich roli, nie sprowadza tylko człowieczeństwa do „uczuć”. Humanista zakłada raczej sytuację odwrotną. Jeżeli człowiek kieruje się tylko uczuciami, i nie koryguje ich wpływu przez rozum, to oddala się od człowieczeństwa, a zbliża się do zwierzęcości. Podejmowanie decyzji tylko na podstawie zapisanych w kodzie genetycznym i w umyśle uczuć i emocji nie jest cechą typową dla człowieka. Było to oczywiste już dla starożytnych stoików postulujących, aby używać rozumu do zarządzania uczuciami, panować nad nimi poprzez ich zrozumienie i kierowanie się pozytywnymi emocjami, odrzucając złe. Propozycje te obecne są w całej kulturze starożytnej, widoczne są także w "Kazaniu na Górze:.

Decyzje człowieka są efektem zmagań uczuć i świadomych kalkulacji, które nazywamy rozumem. Humanizm jako ruch umysłowy i kulturowy narodził się w opozycji do tkwiącej w człowieku zwierzęcości i podporządkowaniu całego wszystkiego Bogu. Jest ruchem wyzwolenia człowieka, podkreślającym jego godność, a więc rozum i wolną wolę.

Pico della Mirandola był osobą wierzącą, ale dostrzegał, że człowiek ma moc niezależnego kształtowania swojego życia, czym się wybija ze zwykłej natury rzeczy i może ignorować Boga. U Kanta Bóg istnieje, ale nie bierze udziału w procesach decyzyjnych czystego i praktycznego rozumu. Dysponując rozumem i wolną wolą, człowiek sam wybiera między dobrem i złem.

Tak więc człowiek może osiągnąć autonomiczny status swego bytu dzięki temu, że w procesie ewolucji w umysłach małp człekokształtnych wyłonił się rozum. Zachowanie naszych ewolucyjnych krewniaków w decydujący sposób determinują geny, uczucia i emocje. Ale w umyśle pierwszych ludzi pojawił się poziom meta: myślenie racjonalne, a więc możliwość wyjścia poza determinanty przyrodnicze. Potencjał zarządzania swoim losem, samodzielne ustalanie systemu wartości, które współistnieje w organizmie obok doświadczeń minionych epok życia zawartych w genach i uczuciach. Ewolucja buduje swoje wynalazki na wcześniejszych rozwiązaniach, które się sprawdziły, bo pozwoliły przetrwać organizmom. Dlatego rozwijający się ludzki rozum współistnieje w naszym ciele z osiągnięciami ewolucyjnymi bakterii i zwierząt.

Warto przywołać tu opinię jednego z uznanych badaczy ludzkich uczuć Antonio Damasio: „Od dawna intrygowały mnie ludzkie emocje i uczucia, i wiele lat spędziłem na ich badaniu.” – pisze w swojej najnowszej książce „Dziwny porządek rzeczy. Życie, uczucia i tworzenie kultury”, po czym stwierdza: „Nie nadajemy uczuciom takiego znaczenia, na jakie zasługują jako czynnik motywujący, kontrolujący i ułatwiający wspólne działanie w ludzkich przedsięwzięciach kulturalnych”. Damasio, podobnie jak wielu współczesnych naukowców, przyznaje uczuciom i emocjom znacznie większą rolę w tworzeniu ludzkiej kultury niż dotychczas skłonni byliśmy przyznać.

Damasio wymienia wiele osiągnięć ludzkiego ducha, które uważa za dzieło uczuć: bólu i przyjemności. Należą do nich: sztuka i rozważania filozoficzne, systemy moralne, wiara religijna, sprawiedliwość, instytucje władzy, gospodarcze, naukowe i techniczne. Te proste uczucia wykorzystują już proste organizmy do monitorowania i sterowania procesami życiowymi wewnątrz granic oddzielających organizm od świata zewnętrznego. Jest to podstawowy warunek zachowania homeostazy organizmu, czyli wewnętrznej równowagi pozwalającej na przetrwanie we wszechświecie. Według Damasio uczucia towarzyszą wielu funkcjom żywych organizmów „percepcji, procesom uczenia, zapamiętywania, wyobrażania, rozumowania, sądzenia, decydowania, planowania, twórczości. Uznanie uczuć za okazjonalnego gościa w ludzkim umyśle albo tylko za przyczynę niektórych stanów emocjonalnych nie odpowiada funkcjonalnemu znaczeniu i wszechobecności tego fenomenu”.

Jednocześnie jednak ten badacz świata ludzkich uczuć stwierdza: „Ciekawe, że odkrywając korzenie ludzkiej kultury w pozaludzkiej biologii, w ogóle nie pomniejszamy wyjątkowego statusu człowieka”. Damasio odróżnia oczywiście procesy odczuwania od procesów myślenia: „Uczucia i rozum są złączone w nierozerwalnym, zapętlonym, refleksyjnym związku. To złączenie może faworyzować jednego z partnerów tego związku, ale angażuje obu”. Podobnie rolę uczuć określa Marvin Minsky, badacz inteligencji w książce „The Emotional Machine” – integracja wielu uczuć, jak miłość lub gniew, z rozumem jest tak głęboka, że określa te uczucia jako „tryb myślenia”.

Oczywiście tym, co wyróżnia człowieka, jest przede wszystkim racjonalny „tryb” myślenia. Charakteryzuje się on obecnością świadomości i kontrolą operacji myślowych. Do przeprowadzania takich procesów mentalnych potrzebny jest pewien wysiłek intelektualny, a przebiegają one z reguły wolniej niż myślenie w trybie emocjonalnym. Proces rozumowania jest zdolnością do operowania pojęciami abstrakcyjnymi, zdolnością myślenia analitycznego i wyciągania wniosków z dostępnych danych przy wykorzystaniu operacji logicznych. W skrócie jest to umiejętność logicznego myślenia i rozwiązywania problemów, przy czym im bardziej operacje te mogą być przeprowadzone bez emocji, tym lepiej.

Rozum jest bowiem bytem emergentnym w stosunku do atomów, komórek oraz uczuć i emocji. Wyłania się w umyśle, ale nie da się opisać przez omówienie budowy i funkcji jego części składowych. Wykorzystując je i współdziałając z nimi, moduły rozumu i racjonalnego myślenia (operowanie pamięcią, uczenie się, wyobrażania, rozumowanie logiczne, podejmowanie świadomych decyzji, planowanie, kreatywność) potrafią zarządzać tymi niższymi pokładami umysłu, wykorzystując metody, których uczymy się w szkole aż do inżynierskiej ingerencji w kod genetyczny.

Uczucia i emocje leżą u źródeł życia, gdyż sterują utrzymaniem homeostazy, ale to dopiero ten właściwy człowiekowi czynnik - świadome i racjonalne myślenie – stał się podstawą kultury, ekonomii, nauki. I dopiero pełny zestaw uczuć, rozumu i kultury stanowi przedmiot „adoracji” humanistów.

Ale niezależnie od tego, czym jest umysł, czym się człowiek posługuje w podejmowaniu decyzji, co naprawdę kieruje jego zachowaniem, czy ma wolną wolę i czy jest zdeterminowany przez niekontrolowalne emocje i uczucia – jak twierdzi Harari - humanizm zakłada, że tym, co nadaje człowiekowi wyjątkową pozycję we wszechświecie i co odróżnia go od zwierząt, jest właśnie ludzki umysł, w którym rozum i wolna wola odgrywają równie ważną rolę. Nie są to tylko same „uczucia”. To właśnie połączenie w jednym umyśle uczuć i świadomych kalkulacji stanowi według humanizmu o człowieczeństwie. Harari podaje błędną definicję humanizmu.

Konkludując: uczucia są warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym do uznania jakiegoś systemu przekonań za humanizm.

(Czy człowiek rzeczywiście dysponuje wolną wolą i nie jest bytem sterowanym z zewnątrz, to inny problem. Nauka nie dała jeszcze ostatecznej odpowiedzi na te pytania. Ale tak zakłada humanizm, kultura, prawo, wychowanie, moralność.)

Godność

Humanizm wyzwolił się – wbrew temu co twierdzi Harari - z oddawania czci biologicznej naturze homo sapiens. To nie jest kult biologicznego gatunku zwierząt poddanych bezwzględnym prawom doboru naturalnego, lecz idea akceptująca racjonalne wyjaśnianie świata i rozsądne rozwiązywanie problemów przez ludzi - wraz z całym bagażem zwątpienia w nieomylność rozumu. Jest to dyskursywne przekonanie, które z wielką nieufnością, a nie z czcią odnosi się do "natury człowieka" ...

Koniec części pierwszej.







Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"