[ Strona główna ]

RACJE

numer 10

Listopad 2022


Shadia B. Drury

POLITYCZNE ZŁO W CHRZEŚCIJAŃSKIEJ WYOBRAŹNI: PRZYPADEK QANON



W wyobraźni chrześcijan trudy i cierpienia, jakie znosi człowiek, rzadko są wynikiem pecha, klęsk żywiołowych, ignorancji czy pospolitej głupoty istot ludzkich. Zło jest zawsze wynikiem celowego działania złych sił lub spisków inspirowanych przez szatana. Jedynym pocieszeniem jest wiara w to, że zostanie on pokonany w ostatecznej walce dobra ze złem, co obiecuje ostatnia księga Biblii - Objawienie św. Jana.

Fenomen QAnon jest zjawiskiem z zakresu teologii politycznej i skutkiem migracji mentalności religijnej do sfery politycznej. Amerykanom nie wydaje się to niczym dziwnym, gdyż jest echem Objawienia, w którym świat jest głęboko podzielony na siły dobra i zła. Po jednej stronie jest szatan, którego sprzymierzeńcami są niewierni, mordercy, dziwkarze, kłamcy, bałwochwalcy i „wielka nierządnica z Babilonu”, po drugiej zaś niebiańskie „miasto Boga” z jego aniołami, kobietą, która „zrodziła syna (Zbawiciela, który własną krwią zapłacił za nasze grzechy”) i oczywiśie wiernymi, którzy przestrzegali przykazań Pana. Ewangelia zapewnia wiernych, że szatan zostanie pokonany w ostatecznej bitwie. Gdy nadejdzie ten błogosławiony dzień, anioł zstąpi z nieba z łańcuchem i kluczem do bezdennej otchłani, gdzie diabeł zostanie wtrącony na tysiąc lat, dzięki czemu nastąpi szczęśliwe tysiąclecie, a po nim już tylko koniec świata i sąd ostateczny. Cały ten projekt wymaga współpracy między tym, co boskie, a tym, co ludzkie. Bóg potrzebuje armii, aby wygrać tę wojnę. „Naprzód chrześcijańscy żołnierze!”

Taki właśnie obraz świata odbija się echem w fenomenie ruchu QAnon. Zwolennicy tajemniczego „Q” wierzą, że światem tak naprawdę rządzi międzynarodowa, liberalna sekta pedofilów i jednocześnie czcicieli szatana, którzy tworzą globalną sieć handlarzy dziećmi. Porywane przez nich dzieci są torturowane, gwałcone i mordowane dla pozyskania krwi, którą celebryci piją dla przyjemności lub po to, by osiągnąć długowieczność. Na czele tego bezbożnego spisku mają rzekomo stać prominentni demokraci, których Donald Trump wielokroynie demonizował w swoich przemówieniach: Hillary Clinton, Nancy Pelosi, George Soros i Anderson Cooper. Dzięki poparciu słynnej w USA tele-ewangelistki Pauli White, Trump bez trudu wzbudził gniew swoich zwolenników, którzy po prostu uwierzyli, że polityczni wrogowie to siły szatańskie. White była duchowym doradcą Trumpa od 2002 roku. Kobieta słynie z tak zwanego mówienia językami i „przerywania (na jej rozkaz) szatańskich ciąż”. Zarobiła miliony, wykrywając demony i oferując za opłatą ochronę przed złymi mocami. W tym duchu utrzymane były również przemówienia Trumpa, które miały tylko jeden cel: wskazanie i nazwanie demonicznego wroga. Wyobraźcie sobie „szaloną Nancy Pelosi” lub „podłą Hillary Clinton” jako babilońskie nierządnice, odziane w purpurę, przyozdobione złotem i drogimi kamieniami, siedzące na „szkarłatnej bestii o siedmiu głowach i siedmiu rogach” (Objawienie 17:3-4).

Zwolennicy Trumpa wiedzą, że Bóg potrzebuje armii, aby pokonać zło i wierzą, że to właśnie oni zostali wezwani do dżihadu. 6 stycznia 2021 roku miał być dniem rozliczenia ze skorumpowanym rządem demokratów i zdrajcami wśród republikanów, których miały zastąpić wojskowe rządy Trumpa. Zaraz potem miały nastąpić publiczne egzekucje, gdyż „Bóg pragnął okazać swój gniew na babilońskie nierządnice, których dzieci pijane są krwią świętych i męczenników Jezusa” (Objawienie 17:6). W wyobraźni chrześcijan picie krwi i współpraca z szatanem są atrybutami zła. Kościół średniowieczny wysuwał te same zarzuty wobec Żydów.

Pytanie brzmi: dlaczego bogaci, dobrze wykształceni Amerykanie mieliby czcić szatana i pić krew dzieci? Odpowiedź zawarta jest w paranoicznej doktrynie Kościołów chrześcijańskich. W Biblii szatan był aniołem Boga, ale bez żadnego powodu zbuntował się i został wypędzony z nieba wraz z innymi zbuntowanymi aniołami. Bunt nie miał żadnego celu, był bezinteresowny, irracjonalny i niezrozumiały.

Ta koncepcja zła nie ma oczywiście nic wspólnego z rzeczywistością. Gdyby taka była natura zła, detektywi nie byliby w stanie rozwiązywać zagadek kryminalnych; wszak zbrodnie są prawie zawsze popełniane w celu osiągnięcia jakiejś obiektywnej lub subiektywnej korzyści, takiej choćby jak spełniona zemsta. Wyjątkiem jest bohater powieści André Gide'a pt. „Immoralista”, który decyduje się na popełnienie zbrodni bez żadnego powodu i wypycha z jadącego pociągu nieznanego mu mężczyznę. Policja znajduje denata z dużą sumą pieniędzy w kieszeni płaszcza, wyklucza więc rabunek jako motyw, ale nie może znaleźć sprawcy, bo atak był zupełnie niesprowokowany. W świecie, w którym żyjemy, przestępstwo, które jest celem samym w sobie, jest anomalią, a w wyobraźni chrześcijańskiej jest paradygmatem przestępczości. Ta groteskowa koncepcja zła ma jeden niewątpliwy skutek: łatwo budzi gniew. Ten gniew widzieliśmy w w zachowaniu protestujących, którzy szturmowali Kapitol 6 stycznia 2021 roku.

Ludzie, którzy wierzą, że światem rządzą ohydni degeneraci dopuszczający się niepojętych niegodziwości, pragną oczywiście wyzwolenia. Sam „Q” jest internetowym trollem, oszustem lub psychopatą udającym proroka apokalipsy. Wyznawcy ruchu QAnon wierzą, że jest on duchem lub pracownikiem rządowym z dostępem do tajemnic państwowych, dzięki czemu może sugerować lub udzielać wskazówek, zwanych „wrzutkami Q” (Q drops), sygnalizując w ten sposób, kiedy nastąpi wyczekiwane wyzwolenie. Nonsensowność tych domysłów i fantazji nie ma granic. Na zakończenie jeden przykład. Gdy Joe Biden w pierwszym dniu swojego urzędowania podpisał siedemnaście rozporządzeń wykonawczych, wyznawcy „Q” wpadli w popłoch. Przecież „Q” to siedemnasta litera alfabetu! Czyżby Biden był wysłannikiem samego „Q”?! Takie to niebezpieczne nonsensy rodzą się w głowach ludzi w świecie, w którym religia przenika i w znacznej mierze kształtuje politykę, gdy urojenia typu religijnego łączą się z namiętnościami związanymi z walką o władzę. Nie ma nic bardziej toksycznego!



Shadia B. Drury

Shadia B. Drury jest emerytowaną profesorką Uniwersytetu w Reginie, w Kanadzie. Jej najnowsza książka to The Bleak Political Implications of Socratic Religion (Palgrave Macmillan, 2017).




Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"