[ Strona główna ]

RACJE

Numer 1 - listopad 2019


Richard Steigmann-Gall

Naszą religią jest ojczyzna

Odrodzenie narodowe i religijne w Trzeciej Rzeszy


Gdy słyszę, że ktoś zamierza wziąć „germański ślub”, pytam się go: człowieku, co ty rozumiesz przez „germański ślub”? Czym dla ciebie jest narodowy socjalizm?

Herman Goering1


Rok 1933 był dla Niemiec rokiem przełomowym, zarówno z religijnego, jak i świeckiego punktu widzenia. Dziesięć lat po nieudanym puczu monachijskim starania nazistów o legalne przejęcie władzy przyniosły wreszcie owoce. Nie łamiąc prawa, Hitler i jego ruch osiągnęli swój główny cel Trzecią Rzeszę. Dla wielu członków NSDAP nadszedł czas zjednoczenia kraju, podczas gdy zdaniem innych był to dopiero początek rewolucji. Rok ten okazał się równie ważny dla niemieckich Kościołów chrześcijańskich. Dekada Republiki Weimarskiej charakteryzowała się szybkim spadkiem liczby wiernych, zwłaszcza w Kościołach protestanckich. Od połowy lat dwudziestych w ramach ruchu Kirchenaustritt (wystąpień z Kościoła) każdego roku około 200 tysięcy osób formalnie zrzekało się członkostwa w Kościele, podczas gdy tylko około 50 tysięcy doń przystępowało. Tymczasem w 1933 roku liczba wystąpień zmalała do około 50 tysięcy, podczas gdy liczba nowych członków w ciągu jednego roku wzrosła niemal siedmiokrotnie do około 325 tysięcy.2 Trudno o bardziej jednoznaczne świadectwo, że niemieckie odrodzenie narodowe i religijne były ze sobą ściśle powiązane. Jak zauważyła Margaret Anderson, dla niemieckich katolików z XIX wieku odrodzenie religijne sprzyjało lub wręcz nieuchronnie prowadziło do mobilizacji politycznej. W wyniku podobnego procesu miliony niemieckich protestantów przeważających w elektoracie NSDAP uznały przejęcie władzy przez nazistów za odrodzenie chrześcijaństwa. Dla wielu spośród nich partia nazistowska była protestanckim odpowiednikiem katolickiej Partii Centrum, która zdołała spełnić wyczekiwane przez wielu od stuleci zjednoczenie w ramach Volkspartei.3

Naziści już wcześniej, gdy działali jako ruch społeczny, angażowali się po stronie chrześcijaństwa. Po objęciu rządów przez NSDAP wielu Niemców zastanawiało się, jaki kształt przyjmie polityka państwa wobec religii. Czy dominującą pozycję w partii zdobędą nazistowscy poganie? Czy naziści ujawnią swoje antychrześcijańskie uprzedzenia, starannie skrywane, gdy zabiegali o wpływy jako ruch społeczno-polityczny?

Już wkrótce okazało się, że stosunek nazistów do religii i Kościołów nie zmienił się wiele od tzw. czasów walki. Ogólny zarys afiliacji religijnych pozostał niezmieniony, choć główne obozy zyskały nowych, wielce wpływowych rzeczników: Hermana Goeringa i Wilhelma Ficka po stronie „pozytywnych chrześcijan” oraz Heinricha Himmlera i Reinharda Heydricha wśród pogańskich antychrześcijan. Mozaikowe tożsamości religijne i świeckie pozostały równie skomplikowane jak przedtem. Nawet podczas uroczystości państwowych „pozytywni chrześcijanie” nie udawali, że w nowych Niemczech Kościoły i państwo będą równymi partnerami. W Trzeciej Rzeszy państwo i lud miały mieć absolutny priorytet nad jakimkolwiek Kościołem lub wyznaniem. Jednocześnie ci sami przywódcy partyjni utrzymywali, że nowa polityka państwa wobec Kościołów będzie zgodna z deklaracją zawartą w punkcie 24 programu NSDAP4. Z drugiej strony jednak w partii wyraźnie umocniła się pozycja niektórych pogan, otwarcie demonstrujących swoją niechęć do religii chrześcijańskiej.

Choć na temat publicznej ideologii nazistów po roku 1933 sądzi się zwykle, że miała czysto oportunistyczny charakter, poganie z NSDAP odmawiali udawania chrześcijan nawet w celach propagandowych. Nie chcieli na przykład wtrącać do wypowiedzi cytatów z Biblii i całkiem otwarcie mówili o swoich poglądach religijnych. Bez względu jednak na to, jak silne były osobiste wpływy niektórych z nich, wszelkie podejmowane przez nich próby umocnienia pozycji pogaństwa w partii były stanowczo odrzucane. W szeregach NSDAP, zdecydowaną przewagę w sprawach religijnych zachowali tzw. pozytywni chrześcijanie.

Czynna” wiara nazistów

Dwa dni po przejęciu władzy, 1 lutego 1933 roku, Hitler po raz pierwszy przemówił do Niemców jako kanclerz Rzeszy. Jego pierwsze słowa brzmiały: „Jako przywódcy narodu i rząd państwowy jesteśmy zdecydowani wypełnić zadanie, jakie nam powierzono, ślubując wierność Bogu, naszym sumieniom i naszemu ludowi”. Dalej Hitler stwierdził między innymi: „Za swój pierwszy i najważniejszy obowiązek rząd uważa odbudowę ducha naszego ludu i celu, jaki mu przyświeca. Rząd będzie bronił i umacniał fundamenty, na których opiera się potęga naszego narodu. Szczególną ochroną objęte będzie chrześcijaństwo jako podstawa naszej zbiorowej moralności i rodzina jako podstawowa komórka naszego państwa i narodu”.

Po krótkim omówieniu programu nowego rządu, obejmującego takie punkty jak: walka z komunizmem, wprowadzenie pracy przymusowej i agresywna polityka zagraniczna, pod koniec wystąpienia Hitler powrócił do bardziej religijnego języka: „Niech Bóg Wszechmogący otoczy opieką naszą pracę, niech nada właściwą formę naszej woli, niech pobłogosławi nasze poglądy i zapewni nam zaufanie naszego ludu.”5

Naziści zawsze głosili, że czyny ważą więcej niż słowa. W myśl tego hasła Trzecia Rzesza zaczęła wcielać w życie swój program ideologiczny, który
w pierwszym punkcie przewidywał przekształcenie idei chrześcijaństwa pozytywnego w tak zwane chrześcijaństwo czynne. Jak to wyraził Goebbels w swoim przemówieniu z 1935 roku: „wyznanie wiary słowami to za mało, wymagamy czynów! Chrześcijaństwo nie jest dla nas pustą formą, ale ciągłym działaniem.”
6

23 marca 1933 roku, w dniu przyjęcia ustawy o pełnomocnictwach, Hitler po raz pierwszy przemówił na forum Reichstagu. W swoim wystąpieniu poruszył jednocześnie dwie sprawy: politykę państwa wobec Kościołów chrześcijańskich oraz potrzebę podporządkowania Kościołów państwu: Rząd państwowy uważa oba Kościoły chrześcijańskie za najważniejsze gwaranty zachowania naszej narodowości. Będziemy respektować zawarte z Kościołami traktaty a ich prawa nie będą naruszane. Jednak rząd oczekuje i ma nadzieję, że nasza praca nad odrodzeniem narodowym i moralnym niemieckiego ludu, którą uczyniliśmy naszym głównym zadaniem, będzie w tym samym stopniu szanowana (…). Walka z materialistyczną koncepcją świata, walka o stworzenie prawdziwie ludzkiej wspólnoty służy jednocześnie interesom niemieckiego narodu i naszej wiary chrześcijańskiej”.7

Przemówienie to miało przede wszystkim cele polityczne. Jednym z nich było zapewnienie poparcia Partii Centrum dla ustawy o pełnomocnictwach. Większość historyków Kościoła odnosi się sceptycznie do religijnych hymnów wygłaszanych przez Hitlera w roku, w którym naziści przejęli władzę.8 Na przykład Klaus Scholder nazwał arcydziełem propagandy na wskroś religijną uroczystość państwową zorganizowaną 21 marca 1933 roku w protestanckim kościele garnizonowym z okazji otwarcia nowego gmachu Reichstagu.9 Przeszła ona do historii jako „Dzień Poczdamu”. Inny historyk utrzymuje, że poparcie dla chrześcijaństwa, jakie Hitler wyrażał w swoich publicznych wystąpieniach, było przejawem „starannie przemyślanej polityki obłudy, która od początku cechowała podejście jego rządu do religii, podczas gdy w rzeczywistości, za kulisami planowano całkowite unicestwienie religii chrześcijańskiej”.10 Takie argumenty nie biorą jednak pod uwagę prywatnych poglądów Hitlera, którymi dzielił się wielokrotnie jeszcze w czasach walki. I chociaż słynna scena, w której Hitler w służalczym geście ściska dłoń Hindenburga była oczywistym oszustwem, nie ma żadnych dowodów na to, że jego wypowiedzi na temat religii były tylko polityczną grą. I chociaż Scholder odniósł się z ironią do charakteru obchodów „Dnia Poczdamu”, to nawet on przyznał, że „byłoby nadmiernym uproszczeniem uznanie tego wszystkiego wyłącznie za nazistowską propagandę”.11

W przemówieniu wygłoszonym z okazji wystąpienia Niemiec z Ligii Narodów, Hitler raz jeszcze potwierdził, że Trzecia Rzesza będzie czynnie wprowadzać w życie cele i wartości religii chrześcijańskiej: „Wraz z walką o większą czystość moralną podjęliśmy się zadania obrony naszej religii (…). Dlatego właśnie podjęliśmy walkę z ruchem bezbożników i – nie ograniczając się do pustych deklaracji – całkowicie go wytępiliśmy. Przede wszystkim usunęliśmy księży z nizin, w których zamieszani byli w walki pomiędzy partiami politycznymi przywróciliśmy ich na łono Kościoła”.12 Oświadczenie to było w pełni zgodne z przemówieniami, jakie Hitler wygłaszał wcześniej tego samego roku, a także z poglądami, jakie głosił wielokrotnie – publicznie i prywatnie – w „latach walki”. Zapewniając, że państwo nazistowskie będzie równo traktować protestantów i katolików, Hitler raz jeszcze potwierdził, że uznaje tylko jedną wspólną wiarę ponad wyznaniowymi podziałami. Wierny swojej obietnicy bronił chrześcijaństwa przed bezbożnikami, delegalizując zaraz po przejęciu władzy partię socjalistyczną i komunistyczną. W zamian za pozostawanie „ponad podziałami”, Hitler oczekiwał, że Kościoły pozostaną „ponad polityką” i całkiem otwarcie potępiał wtrącanie się księży do polityki parlamentarnej. Potępienie to nie było jednak wymierzone sprawiedliwie w oba wyznania. Przede wszystkim chodziło mu o zaangażowanie polityczne księży katolickich w działalność Partii Centrum.13 Z wyrozumiałością natomiast podchodził do działalności politycznej pastorów protestanckich, wśród których – tak przed przejęciem władzy, jak i po jej przejęciu – było wielu członków NSDAP.

W „latach walki” Hitler utrzymywał, że nazistowski antysemityzm był zgodny z wartościami chrześcijańskimi. Trzecia Rzesza miała po prostu wcielać je w życie. 26 kwietnia 1933 roku, podczas przyjęcia na cześć katolickiego biskupa Berninga, Hitler powiedział: „Nie jeden raz byłem atakowany za swoje podejście do kwestii żydowskiej”. I od razu odwołał się do historii Kościoła i jego stosunku do Żydów: „Przez tysiąc pięćset lat Kościół katolicki uważał Żydów za śmiercionośną zarazę i zamykał ich w gettach. Czynił tak, ponieważ rozpoznał w nich to, czym faktycznie są”. Hitler utrzymywał, że wprowadzane przez niego antysemickie ustawodawstwo było w pełni zgodne z nauczaniem chrześcijańskim. „Uważam przedstawicieli tej rasy za szkodniki groźne dla państwa i dla Kościoła, tak więc robię Kościołowi wielką przysługę, usuwając Żydów ze szkół i stanowisk państwowych”.14 Strategiczna korzyść z takiego oświadczenia, podważającego możliwość krytyki nazistowskiego antysemityzmu z pozycji chrześcijańskich, jest oczywista. Z drugiej strony jednak, nie ma żadnych dowodów, że Hitler naprawdę nie wierzył w to, co powiedział tamtego dnia.

26 sierpnia 1934 roku w fortecy Ehrenbreitstein w Koblencji Hitler odniósł się wprost do napięć, jakie zaczęły się pojawiać w relacjach między NSDAP a niektórymi kręgami wpływowych duchownych chrześcijańskich: „Jak dotąd nie było i nie będzie w przyszłości żadnych prób wtrącania się w treść nauczania obu wyznań chrześcijańskich ani żadnych prób ograniczania ich wolności. Wprost przeciwnie, państwo chroni Kościoły, choć zawsze pod warunkiem, że religia nie będzie maską dla celów politycznych. Wiem z całą pewnością, że tysiące księży nie tylko zgadza się z obecnym państwem, ale chętnie z nim współpracuje. W jakich sprawach nasze interesy mogą być bardziej zbieżne niż we wspólnej walce z przejawami degeneracji we współczesnym świecie, w walce z kulturowym bolszewizmem, z przestępczością i ruchem społecznym bezbożników i w walce o nową koncepcję wspólnoty, o przezwyciężenie wojny i nienawiści klasowej, wojny domowej, niepokojów wewnętrznych i niesnasek politycznych. Nie są to zasady antychrześcijańskie, ale chrześcijańskie”.15

W wystąpieniu w Koblencji Hitler powtórzył swoje zapowiedzi sprzed przejęcia władzy. Mówił wtedy: „zamierzamy zwiększyć rolę tych nauk Chrystusa, które żyją w ludzkich sercach”.16 Później, w pierwszych latach Trzeciej Rzeszy utrzymywał, że choć państwo pod niektórymi względami ogranicza wpływy kleru, jednocześnie wciela w życie chrześcijańskie wartości. Te same poglądy wyrażał również w rozmowach prywatnych. W lutym 1937 roku, podczas spotkania w gronie najbliższych współpracowników Hitler mówił o pogłębiających się różnicach pomiędzy partią a Kościołami: „Nie może jednak być mowy o tym, żeby partia wystąpiła przeciw Kościołom – musimy się raczej prezentować jako jedyni prawdziwi chrześcijanie” – zanotował obecny na spotkaniu Goebbels. „Chrześcijaństwo jest hasłem, pod którym zniszczymy pastorów Kościoła konfesyjnego, tak jak kiedyś socjalizm pozwolił zniszczyć marksistowskie grube ryby” – dodał Hitler.

Nie mamy tu tylko do czynienia z Hitlerem spiskowcem, którzy przywdziewa chrześcijańską maskę, by skuteczniej zaatakować swoich klerykalnych wrogów, choć takie względy też odgrywały pewną rolę. Była to raczej kolejna próba zawłaszczenia przez nazistów miana „jedynych prawdziwych chrześcijan, do czego Hitler dążył zupełnie otwarcie już w latach walki”. Zamiar ten widać najwyraźniej w jego wypowiedzi na temat Chrystusa i chrześcijaństwa: „Chrystus był również przeciwny dążeniu Żydów do dominacji nad światem – dlatego go ukrzyżowali. Jednak św. Paweł przeinaczył jego naukę, czym osłabił starożytny Rzym. W ten sposób „zasłużył” się chrześcijaństwu. Marks zaszkodził w ten sam sposób niemieckiemu poczuciu wspólnoty i kulturze socjalistycznej. To jednak nie może zniechęć nas do socjalizmu”.17 Z tych samych względów – dowodził Goebbels – Paweł nie może nas odwieść od chrześcijaństwa. Tak jak „czysty” socjalizm może być oczyszczony z „żydowskich” lub marksistowskich fałszerstw, tak „czyste” chrześcijaństwo może być uwolnione od Pawłowych i żydowskich fałszerstw. Według Hitlera nazizm był nie tylko antytezą tych późniejszych zniekształceń, ale również obroną tych idei w ich oryginalnej postaci.

Kwestie te często podejmowali inni członkowie nazistowskiego przywództwa, w szczególności Herman Goering. Przed 1933 rokiem odgrywał on niewielką rolę w krzewieniu ideologii nazistowskiej, istnieją jednak świadectwa, że już od „czasów walki” uważał się za religijnego protestanta. Gregor Strasser w liście do Ligi Tannenberga, w którym bronił decyzji NSDAP odrzucającej pełne zaangażowanie partii w pogaństwo, zauważył, że wielu członków kierownictwa partii było dobrze znanych jako protestanci; obok Waltera Bucha i Wilhelma Tricka, wymienił również Goeringa.18 W 1930 roku, gdy Liga Protestancka rozważała nawiązanie współpracy politycznej z NSDAP, jej przewodniczący Wilhelm Fahrenhorst napisał do Goeringa list, w którym wykazywał ideologiczne partnerstwo pomiędzy Kościołem protestanckim a partią nazistowską.19

W przemówieniu wygłoszonym 12 listopada 1933 roku, Goering podjął te same kwestie, o których mówił Hitler wcześniej tego samego roku, jednak ujął je bardziej radykalnie: „Podczas naszej dziesięcioletniej walki w ludziach dokonała się przemiana. Dzisiaj nie ma już republikanów ani monarchistów, katolików ani protestantów – są tylko Niemcy”. Ci, którzy naruszą jedność naszego ludu, dopuszczą się zdrady całego narodu! Niemcami nigdy nie będą rządzić ani „czerwone szczury”, ani „czarne krety”. 20 Określenie kleru katolickiego mianem „czarnych kretów” nawiązuje wprost (choć w bardziej obraźliwych słowach) do krytykowanych przez Hitlera „upolitycznionych księży”, podczas gdy duchowni protestanccy są pozostawieni w spokoju. Wypowiedź Goeringa, w której stwierdził, że „Niemiec” zastąpił katolika i protestanta, nie powinna być rozumiana jako dowód jego wrogości do chrześcijaństwa. W swoim przemówieniu z 1935 roku Goering wprost udzielił poparcia tzw. pozytywnym chrześcijanom: „Powiedzieliśmy Kościołom, że opowiadamy się po stronie pozytywnego chrześcijaństwa. Przez gorliwość w wierze i siłę naszej wiary, jeszcze raz pokazaliśmy, czym jest wiara i po raz kolejny przywróciliśmy wierze lud niemiecki, który nie wierzył już w nic”.

W tym samym wystąpieniu Goering otwarcie szydził z partyjnych pogan: „Oczywiście zawsze znajdą się ludzie o charakterze prowokatorów, którzy przyszli do nas, bo wydawało im się, ż narodowy socjalizm jest czymś innym, niż faktycznie jest. Ludzie ci snują tyleż fantastyczne, co mętne plany, fałszujące nazistowską myśl rasistowską i wyolbrzymiają wagę ślubowania „ziemi i krwi”. W swoich romantycznych fantazjach żyją w kręgu postaci takich jak Wotan, Tor i im podobni. Te ekstrawagancje mogą szkodzić naszemu ruchowi, gdyż sprawiają, że wygląda on śmiesznie, a śmieszność jest czymś najbardziej szkodliwym. Gdy słyszę, że ktoś zamierza wziąć „germański ślub”, pytam się go: człowieku, co ty rozumiesz przez „germański ślub”? Czym jest dla ciebie narodowy socjalizm!?”.21

W tym samym roku Goering zademonstrował swoją pogardę wobec pogańskich ceremonii, biorąc ślub ze swoją drugą żoną Emmy w obrządku luterańskim. Ceremonię zaślubin prowadził biskup Rzeszy Müller. W tym samym obrządku ochrzczona została jego córka Edda ku niezadowoleniu wielu pogan i tych, którzy wystąpili z Kościoła.22 Goering wygłosił niemal takie samo przemówienie we Wrocławiu tydzień wcześniej, podczas zebrania kierownictwa partii, tym razem jednak połączył swój atak na pogaństwo z atakiem na Rosenberga: „gdy powiada się dzisiaj, że szerzymy ideologię antychrześcijańską i czyni się to, mając na myśli pewne pisma, muszę odpowiedzieć „Nie!”. My, narodowi socjaliści, uznajemy tylko jedno fundamentalne dzieło i jest to Mein Kampf Adolfa Hitlera! Nie ma innych oficjalnie uznanych prac!”.23 Kilka lat później w prywatnej rozmowie Goering skarżył się, że gdyby sprawy ułożyły się po myśli Rosenberga, nie byłoby nic „oprócz kultu, mitów, budowli ruchu „Thing” i innych oszustw tego rodzaju”.24

Przy innej okazji, gdy wyjaśniał wydalenie katolickich urzędników z rządu, Goering potwierdził swoje związki z chrześcijaństwem, podkreślając swoje przywiązanie do teologii porządku stworzenia (Schöpfungsglaube): "gdy Kościoły twierdzą, że najważniejsze są one same, a dopiero za nimi jest lud (Volk), musimy odpowiedzieć, że Bóg nie stworzył Niemców jako katolików lub protestantów, lecz tchnął duszę w niemieckie ciała, a w nich płynie niemiecka krew. Narodowo-socjalistyczne państwo nie pyta, czy jakiś jego urzędnik jest katolikiem. Nikogo nie pozbawiono stanowiska tylko dlatego, że wyznaje wiarę katolicką. Jednak w pewnym okresie katoliccy urzędnicy byli członkami Partii Centrum".25 Innymi słowy, z urzędów usunięto tylko „politycznych katolików”. Jednak Goering nie miał podobnych zastrzeżeń do urzędników wyznań protestanckich. Było to prawdopodobnie spowodowane faktem, że naziści nie mogli się jeszcze „całkiem odciąć od tradycyjnych wartości i ich rzeczników” obecnych w służbie cywilnej, w armii i innych kręgach klasy rządzącej.26 Drugą przyczyną była zapewne wierność Kościołom protestanckim.

Podczas posiedzenia Pruskiej Rady Państwa w tym samym miesiącu Goering odniósł się do konfliktu w łonie Kościołów protestanckich, pomiędzy tzw. niemieckimi chrześcijanami (DC) i Kościołem wyznającym (Bekennende Kirche, lub BK). Miał nadzieję, że uda im się przezwyciężyć nieporozumienia, gdyż inaczej Niemcy utracą rolę wiodącego kraju protestanckiego, skąd idee i przekonania religijne rozprzestrzeniły się na cały świat".27

Tak jak Goering, Wilhelm Frick nie należał do najbardziej znanych rzeczników ideologii nazistowskiej „czasów walki”, choć pełnił funkcję kierownika Klubu NSDAP w Reichstagu. Co ważniejsze, był on pierwszym członkiem partii, który objął stanowisko rządowe jeszcze przed powstaniem Trzeciej Rzeszy – był ministrem spraw wewnętrznych i ministrem kultury w Turyngii. Jego rządowe doświadczenie skłoniło Hitlera do mianowania go ministrem spraw wewnętrznych Rzeszy, dzięki czemu zaraz po przejęciu władzy stał się najważniejszym nazistą w strukturach państwa. Na konwencji partii w Turyngii w 1935 roku Frick potwierdził, że „partia popiera pozytywne chrześcijaństwo, a narodowosocjalistyczne państwo jest w pełni gotowe do współpracy
z kościołami chrześcijańskimi, jeśli tylko uznają one za rzecz oczywistą, że ich obowiązkiem jest przede wszystkim solidarność z narodem. Oznacza to, że kościoły muszą być odpowiedzialne wobec narodu i nie mogą nigdy sprzeciwiać się nazistowskim przywódcom państwa".
28 Przemówienie Fricka było kolejnym apelem do Kościołów, by te pozostały „poza polityką”. Pozostając w zgodzie z respektowaną przez „pozytywnych chrześcijan” zasadą „państwa ponad Kościołami”, Frick - tak jak Goering - ubolewał nad istnieniem „konfesyjnych” urzędników państwowych. W 1935 roku, w wystąpieniu skierowanym do kierownictwa lokalnej jednostki administracyjnej NSDAP w Münster, stwierdził: „My, narodowi socjaliści żądamy pełnego uwolnienia sfery publicznej od elementów konfesyjnych.” Jednak w chwilę później okazało się, że tak naprawdę chodziło mu przede wszystkim o „elementy katolickie”: „Czy ma jeszcze jakikolwiek sens istnienie zrzeszenia katolickich urzędników państwowych? Chcemy po prostu urzędników! A czy jakikolwiek sens ma utrzymywanie prasy katolickiej?”.29

Wszakże, choć obecność elementów konfesyjnych nie była tolerowana, gdy miały one charakter katolicki, sprawy miały się całkiem inaczej, gdy chodziło o jedno z wyznań protestanckich. W jednym z kolejnych przemówień wygłoszonych w Turyngii Frick stwierdził: „Mogę z przyjemnością wszystkich zawiadomić, że właśnie w Turyngii krajowy Kościół protestancki uznał tę ludową solidarność”.30 Frick sam był członkiem Kościoła protestanckiego a jego kompetencje jako ministra spraw wewnętrznych Rzeszy obejmowały również sprawy tego Kościoła, dopóki w roku 1935 nie utworzono Ministerstwa Rzeszy ds. Kościołów.

Pozytywni chrześcijanie okazywali duże zaangażowanie w działania na rzecz przekształcenia ideologicznych haseł z czasów walki w konkretny program polityczny i oświatowy. Organ prasowy NSDAP, Völkischer Beobachter, ogłosił mianowanie Bernharda Rusta na stanowisko pruskiego ministra kultury i oświaty w artykule pod tytułem „Nasze chrześcijańskie wyznanie: minister oświaty Rust zabiera się do dzieła”. Sam Rust w przemówieniu utrzymanym w duchu filozofii pozytywnego chrześcijaństwa, oświadczył: „W wyniku 150 lat wojen religijnych Niemcy – jako państwo i jako naród – zostały niemal zniszczone. Dzisiaj stanęliśmy w obliczu wielkiego zagrożenia i walki o przetrwanie – walki z bolszewizmem. Dlatego wzywam Kościoły chrześcijańskie obu wyznań do przyłączenia się do nas przeciwko wspólnemu wrogowi i w obronie naszych żywotnych wartości: wiary i moralności.”31 Rust powrócił do tego wątku w innym przemówieniu z dnia 23 lutego 1933 roku, w którym zaprosił Kościoły obu wyznań do „współpracy przeciwko bezbożnemu ruchowi politycznemu”.32 Zaledwie dwa dni później nowy minister potwierdził szczerość swoich apeli, rozkazując nauczycielom, którzy opuścili swoje Kościoły, aby powrócili do swoich szkół wyznaniowych.33 Zarządził także wprowadzenie nauki religii do szkół zawodowych i zamknięcie pewnej liczby szkół świeckich „w celu zapobieżenia powrotowi pogaństwa”.34 Język wystąpień Rusta był szczególnie ostry, gdy wypowiadał się on na temat pogaństwa.
W swoim przemówieniu z lipca 1934 roku minister stwierdził: „nie walczyliśmy po to, by budować świątynie pogańskie, ale po to, by na wieczność zjednoczyć lud niemiecki. Nie budujemy świątyń przeciwko Kościołom chrześcijańskim; nie chcemy, żeby Walhalla zastąpiła chrześcijański raj”.
35 W swoich późniejszych sporach z Rosenbergiem Rust udowodnił, że naprawdę nie miał wiele sympatii dla pogaństwa. Odrzucał nawet odmianę chrześcijaństwa propagowaną przez Arthura Dintera - nazistowskiego „drugiego Lutra”. W grudniu 1935 roku, na polecenie Rusta, członkom utworzonej przez Dintera sekty Deutsche Volkskirche zakazano udziału w szkolnych radach pedagogicznych. Rust zakazał im i ich sympatykom prowadzenia lekcji religii protestanckiej.36

28 marca 1933 roku, dwanaście dni po objęciu urzędu bawarskiego Kultusminister, Hans Schemm przedstawił zasady oficjalnej polityki ministerstwa: „od tej chwili ministerstwo oświaty dołoży wszelkich starań, by każde dziecko w bawarskich szkołach zaznajomiło się z zasadami chrześcijańskiego państwa narodowego. Nauczanie religii nie jest niczym innym jak przysługą dla dziecinnych dusz. Wiara w Boga i osobowość nauczyciela muszą znaleźć swój wyraz w mądrze pomyślanym nauczaniu przepełnionym religijną szczerością”.37 Co prawda, gdy Hitler utworzył stanowisko ministra oświaty Rzeszy w 1934 roku, urząd ten objął Rust,38 jednak Schemm był równie oddany sprawie wprowadzania w życie chrześcijańskiego nauczania. 26 kwietnia formalnie przywrócił obowiązkowe lekcje religii i udział uczniów
w obchodach świąt kościelnych,
39 a w czerwcu po raz kolejny podjął decyzję przyjazną Kościołom. Zakazał mianowicie organizowania rozgrywek sportowych w niedzielne przedpołudnia, by nie utrudniać młodzieży udziału w nabożeństwach. Kierownictwo wszystkich organizacji młodzieżowych zostało zobowiązane do wprowadzenia zarządzenia w życie.40 Nazistowski minister oświaty Badenii w poufnym liście do Fricka poparł bez zastrzeżeń wprowadzenie przez Schemma obowiązkowych lekcji religii.41

Po przejęciu władzy Schemm nigdy publicznie nie stwierdził, że wyznanie protestanckie powinno się cieszyć specjalnymi względami nazistów. Jednak pewien wymowny epizod zdaje się świadczyć, że za maską wyznaniowej neutralności Schemm skrywał plan, którego celem była ochrona interesów Kościołów protestanckich. W lutym 1935 roku gubernator Bawarii Franz Ritter von Epp otrzymał anonimowy list, którego autor skarżył się, że w szkołach tego kraju prowadzona jest kampania antychrześcijańska. Wcześniej tego samego roku Schemm polecił, by nowy rok szkolny rozpoczął się 24 kwietnia, w dzień Środy Popielcowej. W wyniku tej decyzji pierwsza niedziela roku szkolnego przypadała w Zielone Świątki. Autor anonimu pisze: „Jak mamy się przygotować do pierwszej komunii, gdy nasze dzieci będą w szkole przez cały dzień?”. Zarządzenie wywołało głębokie oburzenie w całej społeczności katolickiej. „To kpina z partyjnego programu pozytywnego chrześcijaństwa! Schemm twierdził, że partia opiera się na chrześcijańskich podstawach, ale nie przyszło mu do głowy, że oznacza to również przestrzeganie świąt katolickich. Schemm zamierza znieść nasze piękne święto, nie konsultując tej decyzji ani z papieżem, ani z biskupami, podczas gdy katolicy muszą obchodzić Buß und Bettag42. Jakich to katolickich świąt muszą przestrzegać protestanci?!

Krytykując wrogie katolikom działania rządu, skarżący nie dopatrywał się inspiracji ateistycznych lub pogańskich. „Nie dość, że protestanci objęli wszystkie kierownicze stanowiska w departamencie kultury najwyraźniej nieprzypadkowo – teraz mianowano ich dyrektorami wszystkich starych
i nowych gimnazjów w Würzburgu, choć nie ma w nich prawie wcale uczniów wyznania protestanckiego. W efekcie w Würzburgu protestanci zajmują wszystkie kierownicze stanowiska w instytucjach oświatowych”.
43 Anonimowy autor mógł mieć między innymi na myśli samego Schemma, który był pierwszym w historii Bawarii protestanckim ministrem kultury.

Katoliccy, pozytywni chrześcijanie, którym silna pozycja w rządzie umożliwiała przekształcenie antyklerykalizmu w rzeczywistą politykę, upierali się, że są jednak mimo wszystko przede wszystkim chrześcijanami. Józef Goebbels również nie zdradzał osłabienia swoich religijnych przekonań. W przemówieniu, które wygłosił w marcu 1934 roku jako minister propagandy Rzeszy, wspomniał między innymi o programie „praktycznego chrześcijaństwa”, które Trzecia Rzesza właśnie wprowadzała w życie. „Jesteśmy czasem oskarżani
o antychrześcijańskie poglądy. Moim zdaniem pierwszy chrześcijanin, Chrystus we własnej osobie, odnalazłby więcej swojego nauczania w naszych działaniach niż w tym teologicznym dzieleniu włosa na czworo”.
44

Miesiąc później Goebbels stwierdził, że „Kościoły powinny być wdzięczne, iż narodowy socjalizm ocalił je przed agresją ze strony ateistów i bolszewików (...). Rząd, który zeszłej zimy wydał 320 milionów marek na wsparcie dla najuboższych, nie musi przedstawiać dalszych dowodów swoich chrześcijańskich przekonań.”45

W przemówieniu z grudnia 1935 roku Goebbels wskazywał, że praktyczne kroki podejmowane przez rząd w celu stworzenia „wspólnoty narodowej” dowodzą, że Trzecia Rzesza była raczej chrześcijańska niż pogańska: „Czy akcja zimowej pomocy dla najuboższych ma coś wspólnego z pogaństwem? Co wspólnego z pogaństwem ma zwrócenie ludowi jego wewnętrznej wolności? Co wspólnego z pogaństwem ma pomoc dla ubogich braci i sióstr albo przywrócenie robotnikom poczucia sensu i celu w życiu? Co wspólnego z pogaństwem ma odbudowanie etosu rodziny!? Czy budowanie państwa na fundamencie zasad moralnych, przepędzenie bezbożników, oczyszczenie filmu i teatru z żydowsko-liberalno-marksistowskich zanieczyszczeń jest pogaństwem?”.46

Wątek „praktycznego chrześcijaństwa” wyczuwalny w używanym przez Goebbelsa określeniu „socjaliści Chrystusa” był wciąż obecny osiem lat później: w powrocie do zasad moralnych, idei świętości rodziny, miłości braterskiej do rodaków, likwidacji bezbożnictwa i judeobolszewizmu. Do tej samej koncepcji czynnego chrześcijaństwa odnosił się Goebbels w swoich wypowiedziach na temat „zimowej akcji pomocy”, którą rząd Trzeciej Rzeszy organizował wspólnie z Kościołami chrześcijańskimi.47

Jeśli to jest pogaństwo stwierdził w konkluzji Goebbels to jestem wdzięczny chrześcijanom, że czynili i czynią coś wprost przeciwnego”.48

W rozmowach prywatnych Goebbels wykazał szczerość tych przekonań i uczuć, podsumowując swoją pogardę dla głównego nazistowskiego poganina
w używanym wobec niego określeniu „prawie Rosenberg”. „Rosenbergowi prawie udało się zostać uczonym, dziennikarzem, politykiem
jednak tylko prawie”.49

Tak jak Goebbels, nominalny katolik, Julius Streicher uzyskał w Trzeciej Rzeszy reputację wulgarnego antyklerykała, co – tak jak w przypadku Goebbelsa ­ nie czyniło go wrogiem chrześcijaństwa. W 1937 roku, w jednym z wydań redagowanego przez siebie antysemickiego pisma Stürmer, w swoich pochwałach chrześcijaństwa zaszedł tak daleko, że wręcz zaatakował niechętnych Kościołom chrześcijańskim kolegów z partii. Całkiem inaczej niż w przypadku obcych religii, które naziści zwalczali bezwzględnie, chrześcijaństwo uważał za „jeden z największych antyżydowskich ruchów społecznych i politycznych w historii”. Ani Chrystus, ani jego uczniowie poza zdrajcą Judaszem nie byli Żydami. „Ukrzyżowanie Chrystusa było jednym z największych mordów rytualnych wszystkich czasów”. Streicher obwiniał także Kościoły o próbę nawrócenia Żydów na chrześcijaństwo a tym samym
o „zanieczyszczenie” tej religii.
50

Jeśli fakt, że tego typu poglądy ukazały się w gazecie o tak wątpliwej sławie jak Stürmer, budzi czyjeś wątpliwości co do ich prawdziwości, to przekonać powinien go fakt, iż ich autor nie mówił nic innego podczas spotkań, w których brali udział tylko członkowie partii. Jednym z takich spotkań był kurs dla członków kierownictwa partii zorganizowany w siedzibie Narodowo-Socjalistycznej Ligi Studentów w Bernau w lipcu 1935 roku.

Poglądy i komentarze wygłaszane podczas tego zamkniętego dla osób postronnych spotkania dają rzeczywisty obraz przekonań religijnych uczestniczących w nim nazistów. Poza Streicherem, był wśród nich między innymi Robert Ley, przewodniczący Niemieckiego Frontu Pracy.

Pierwszego dnia wykład wygłosił Hannes Schneider, dyrektor szkoły, który odrzucił zarówno Stary, jak i Nowy Testament. „Jeśli przyjmiemy jedną lub drugą z tych ksiąg, będzie to znaczyć, że akceptujemy koncepcję, w myśl której Żydzi są narodem wybranym, któremu dane było objawienie”. 51

Tą wypowiedzią Schneider otworzył drzwi innym uczestnikom kursu, którzy poczuli, że we własnym gronie mogą ujawnić swoją nienawiść do chrześcijaństwa. Jednak Streicher, który miał wykład kilka dni później, nie podzielił emocji kolegów partyjnych. „Księża nie mogą nauczać religii - co najwyżej wyznania. Między chrześcijanami prawdziwymi a kościelnymi jest ogromna różnica”. Takiego antyklerykalnego wyznania można się było po nim spodziewać. Streicher zaatakował Kościół katolicki, ale nie odrzucił religii chrześcijańskiej. „Hitler mówi prosto, jak Chrystus, który jednak nie mógł mówić tak otwarcie, jakby sobie życzył. Dlatego posługiwał się parabolami. Mówił na przykład o kwiatach i chwastach (chwasty to oczywiście Żydzi). Streicher nie zgadzał się ze Schneiderem. Jego zdaniem: „Biblia jest wielkim dziełem, jeśli czytamy ją z perspektywy rasy”. Schopenhauer: „Żyd jest mistrzem kłamstwa”; Luter: „Ktokolwiek kupuje u Żyda, jest przestępcą”. „Jezus był nordyckim, aryjskim mężczyzną. Chrystus był największym antysemitą wszystkich czasów”.52

Tłum. Andrzej Dominiczak


1. Positives Christentum, 3 listopada 1935.

2. Rita Halmann, Protestantisme At nationalisme en Allemagne de 1900 á 1945, Paryż 1976, s. 37.

3. Margaret Lawinia Anderson, „Votem, landrat, Junker, Triest: The Old Authorities and the New Franchise in Imperial Germany“, American Historical Review 98, 1993, s. 1448-74.

4. Punkt 24 programu NSDAP głosił: Domagamy się wolności dla wszystkich wyznań religijnych w państwie, o ile nie stwarzają one zagrożenia dla istnienia państwa i nie wchodzą w konflikt z obyczajami i uczuciami moralnymi rasy germańskiej. Partia jako taka przyjmuje stanowisko „pozytywnego chrześcijaństwa”, nie wiążąc się w szczególności z żadnym z istniejących wyznań. Partia zwalcza ducha żydowskiego materializmu w nas i poza nami, i jest przekonana, że trwałe odrodzenie naszego ludu może być osiągnięte tylko od środka, w oparciu o zasadę: dobro publiczne jest ważniejsze niż prywatna chciwość. (za: Alfred Rosenberg, „Das Parteiprogramm: Wesen, Grundsatze und Ziele der NSDAP“, Monachium 1922).

5. Max Domarus (red.). „Hitler: Reden und Proklmationen 1932-1945“, Würzburg, 1962-64, tom 1, s. 191-4.

6. Völkischer Beobachter (dalej VB), 5 sierpnia 1935 r.

7. Carsten Nicolaisen (red.), „Dokumente zur Kirchenpolitik des Dritten Reiches“, Monachium, 1971-94, tom 1, s. 23-24.

8. Porównaj na przykład: Conway, “The nazi Persecution of The Churches”. Londyn 1968,
s. 20; Georg Denzler I Volker Fabricius, “
Christen und Nationalsozialisten: Darstellung und Dokument”, Frankfurt nad Menem, 1993, s. 59-60; Günter Brakelmann zauważył, że Hitler w swoich publicznych wystąpieniach częściej odwoływał się do chrześcijaństwa niż którykolwiek inny kanclerz po roku 1918. Porównaj jego autorstwa “Nationalprotestantismus und Nationalsozialismus“, w Christian Jansen i inni (red.) „Von der Aufgabe der Freiheit: Politische Verantwortung und bürgerliche Gesellschaft im. 19 und 20. Jahrhundert, Berlin 1995”, s. 338.

9. Scholder, “Churches, tom 1, s. 225.

10. Gilder Blackburn, “The Portrayal of Christianity In The History Textbooks of Nazi Germany, Church History 49, 1980, s. 433.

11. Scholder, „Churches, tom 1, s. 226-227.

12. „Dokumente zur Kirchenpolitik, t. 1, s. 166.

13. Hitler odwoływał się do art. 32 konkordatu z Watykanem, który wprost zakazywał duchowieństwu katolickiemu zaangażowania w działalność polityczną (ibidem s. 166 i 198).

14Za: Saul Friedlander, “Nazi Germany and the Jews: The Years of Persecution, 1933-1939”, Nowy Jork 1997, s. 47.

15. VB, 28 sierpnia 1934.

16. Henry Ashby Turner (red.). “Hitler: Memoirs of a Confident”, New Haven, 1985, s. 139-40.

17Elke Frohlich (red.), „Die Tagebücher von Jospeh Goebbels: Sämtliche Fragmente“, Monachium 1987, wpis z 23 lutego 1937 roku.

18. Bundesarchiv Berlin-Zehlendorf (później BAZ), NS 22/1069 (28 listopada 1930 r., Monachium).

19. BAZ NS 12/638 (20 grudnia 1930 r. Berlin). W tamtym okresie Goering nie był jeszcze „numerem drugim” w ruchu nazistowskim. Goering zaproponował, żeby Fahrenhorst skontaktował się z Schemmem, którego przestawił jako rzecznika partii do spraw religijnych.

20. Kreuzzeitung, 12 listopada 1933 roku; w: Bundesarchiv Potsdam (później BAP), 62 Di 1/106/105.

21. « Positives Christentum » 3 listopada 1935, BAP 62 Di 1/106/113.

22. Wielu niskiej rangi pogańskich nazistów wysłało w tej sprawie skargi do Rosenberga. Por. Leon Poliakov i Josef Wul (red.) „Das Dritte Reich und seine Denker“, Monachium, 1978, s. 211-217.

23.VB, 28 października 1935, w: BAP 62 Di i/106/125. Por. także „Aus der Breslauer Rede des Ministerpräsidenten Goering am 26 października 1935“: BAP R5101/20.

24. Fröhlich (red.), Tagebücher, wpis z 13 kwietnia 1937. Ruch społeczny „Thing” zainicjowany przez Goebbelsa wznosił budowle, najczęściej amfiteatry, w których niemieccy neopoganie celebrowali swoje obrzędy i ceremonie religijnie.

25. Kölinishe Volkszeitung, 29 czerwca 1934 r.; w: Bayerisches Hauptstaatsarchiv, (później BstA), Presseausschnittssammlung 929.

26. Martin Broszat, “The Hitler State: The Foundation and Development of the Internal Structure of the Third Reich”, Londyn 1981, s. 233.

27. Dokumente zur Kirchenpolitik, 2:140.

28. Deutsche Allgemaine Zeitung (późniejsze DAZ), 2 czerwca 1935.

29. VB, 8 lipca 1935.

30. Dokumente zur Kirchenpolitik , 2: 310.

31. Völkischer Beobachter, 9 lutego 1933 r.

32. Völkischer Beobachter, 24 lutego 1933 r.

33. Dokumente zur Kirchenpolitik, I: 5.

34. Nationalsozialistische Erziehung, 15 kwietnia 1933; w BAZ NS 12/8

35. Das Evangelische Deutschland, 1 lipca 1934; w BAP 62 Di I/106/263.

36. Germania, 8 grudnia 1935; w: BAP 62 Di 1/71/91.

37. Dokumente zur Kirchenpolitik, I: 28-9. Schemm powtórzył te tezy w dokumencie napisanym pod koniec czerwca 1933 roku, gdy NSDAP nie musiało już zabiegać o polityczne poparcie reprezentowanych w Reichstagu partii chrześcijańskich. BAZ NS 12/8 (27 czerwca 1933, Bayreuth).

38. Powiernik Hitlera Otto Wagner uważał, że Schemm miał lepsze kwalifikacje do objęcia tego stanowiska i z myślą o nim je utworzono. „Jednak ostatecznie ministrem został Rust, który z pewnością był człowiekiem doświadczonym na polu edukacji, jednak niczym więcej: brakowało mu umiejętności społecznych, instynktu politycznego i talentów twórczych. Wagner sugerował, że mianowanie Rusta miało na celu udobruchanie „reakcyjnych” członków koalicji hitlerowskiej, tymczasem był on nazistą o długim stażu i w odróżnieniu od bardziej konserwatywnych ministrów nigdy nie utracił swojego stanowiska.

39. Evangelisches Zentralarchive w Berlinie (dalej EZA), 50/420/9 (7 czerwca 1933, Karlsruhe).

40. Dokumente zur Kirchenpolitik, I: 54.

41. EZA 50/420/8 (7 czerwca 1933, Karlsruhe).

42. Buss und Bettag (Dzień Pokuty i Modlitwy) jest protestanckim świętem obchodzonym
w listopadzie i uważanym za protestancki odpowiednik katolickiego Dnia Wszystkich Świętych.

43. BstA Epp/644/5 (12 lutego 1935: Würzburg).

44. EZA 50/428/47 (2 marca 1934, Hamburg).

45. EZA 50/428/47 (25 kwietnia 1934, Düsseldorf).

46. Helmut Heiber (red.), „Goebbels-Reden”, 2 tom, (Düsselsdorf 1971-2) s. 274-5.

47. Jochen-Christoph Kaiser, "NS-Volkswohlfahrt und freie Wohlfahrtspflege im Dritten Reich," in Hans-Uwe Otto and Heinz Sünker (red.), „Politische Formierung und soziale Erziehung im Nationalsozialismus“ (Frankfurt nad Menem, 1991), 84. Por. Roz. 6.

48. Heiber, „Goebbels-Reden“, s. 274.

49. Albert Krebs, „Tendenzen und Gestalten der NSDAP: Erinnerungen an die Frühzeit der Partei“ (Stuttgart, 1959), 166.

50. Cyt. Za Nathaniel Micklem, “National Socialism and the Roman Catholic Church (Oxford, 1939), s. 174-5.


51. „Einleitungsvortrag," IfZ MA 130 (10 lipca 1935, Bernau).

52. Vortrag von Pg. Dr. Ley," IfZ MA 130 (16 lipca 1935, Bernau).









Racje - strona główna
Strona "Sapere Aude"